Signal na zakręcie
Reading Time: < 1 minuteNiedobra wiadomość dla użytkowników Signala. Ostatnie wydarzenia dotyczące konkurenta dla WhatsAppa wywołały spore poruszenie. Wprawdzie ten wyjątkowo bezpieczny komunikator ma obecnie 40 milionów użytkowników, ale jego przyszłość maluje się w raczej bladych kolorach. Oto dwa możliwe scenariusze rozwoju.
W pierwszym twórcy mogą wycofać się z projektu. Moxie Marlinspike, twórca komunikatora, po dziesięciu latach ustąpił ze stanowiska CEO. Jego miejsce jako “rozwiązanie tymczasowe” zajął Brian Acton, jeden z założycieli WhatsAppa. Marlinspike uzasadnił swoje ustąpienie pragnieniem, aby na szycie znalazł się ktoś ze świeżą energią.
Drugi scenariusz dotyczy kontrowersji wokół kryptowaluty. Jakiś czas temu Signal wprowadził funkcję pozwalającą użytkownikom na transfery finansowe w kryptowalucie MobileCoin. Były CEO firmy, Moxie Marlinspike, przez pewien czas był doradcą MobileCoin. Najważniejsze jest to, że płatność jest anonimowa. Ponoć niektórzy pracownicy i entuzjaści aplikacji obawiają się, że funkcja ta przyciągnie przestępców, bo system idealnie nadaje się do prania brudnych pieniędzy. Twierdzą, że przez płatność kryptowalutą MobileCoin Signal popadnie w niełaskę rządowych organów ścigania, które w konsekwencji nakazałyby zaprzestania szyfrowania. Wówczas upadłaby największa zaleta tego komunikatora – anonimowość.
W moim prywatnym odczuciu są to jednak tylko preteksty dla opinii publicznej. Signal po prostu za bardzo urósł, a w dzisiejszym świecie kontroli totalnej wszelkie narzędzia komunikacji muszą podlegać ścisłemu nadzorowi organów rządowych. Wszystko wskazuje więc na to, że ostatni prawdziwie wolny komunikator już niebawem dołączy do całkowicie prześwietlanych przez służby aplikacji typu WhatsApp czy Messenger.