Anihilacja Gazy obnażyła Zachód
Reading Time: 4 minutesKończy się ponad dwuletni horror na Bliskim Wschodzie. Po 24 miesiącach izraelskich bombardowań palestyńskiej Gazy już nie ma – została zabita, starta, zdmuchnięta z powierzchni Ziemi. Wraz z nią zamordowano kilkaset tysięcy Palestyńczyków. Była to największa zbrodnia wojenna od zakończenia II Wojny Światowej.
Jednak nie to w tym wszystkim było najbardziej przerażające. Choć śmierć tak ogromnej rzeszy ludzi jest oczywiście czymś niewyobrażalnie smutnym, to jednak jest ona wpisana w realia i losy człowieka od początku istnienia plemion i narodów. Najbardziej przerażająca była postawa państw Zachodu – ta ohydna cicha zgoda na ludobójstwo, pokorne przypatrywanie się hekatombie, jaką Izraelici zgotowali Palestyńczykom. Nigdy wcześniej nie byliśmy świadkami tak odrażającej, nieludzkiej postawy. Jednocześnie USA wraz z Izraelem ogłaszają zwycięstwo pokoju. To absolutny szczyt hipokryzji i politycznej obłudy.

Na linkowanej tu nieraz Uczcie Baltazara pojawił się ostatnio artykuł zatytułowany Koniec czasów: zniknięcie rzeczywistości. Polecam go, bo idealnie wkomponowuje się w to, co chciałem powiedzieć. Nasza cywilizacja tylko w teorii zmierzała w kierunku rozwoju, humanizmu i wzajemnego zrozumienia. W rzeczywistości poszliśmy w przeciwnym kierunku. Fałszywa pandemia, wywołana przez NATO wojna z Rosją i anihilacja Gazy są tego najlepszymi dowodami.
Ilu ludzi zostało zamordowanych w Gazie? Nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie, jako że współczesne źródła informacji są w 90% kontrolowane przez Żymian. Zdaniem portalu Aljazeera zabito 63 tysiące ludzi, a 158 tysięcy zostało rannych, z czego 83% stanowili cywile. Z całą pewnością są to liczby rażąco niedoszacowane.
W lipcu zeszłego roku prestiżowy magazyn medyczny The Lancet poinformował, że w Gazie zabito już ponad 183 tysięcy Palestyńczyków. Co straszniejsze, ta liczba z całą pewnością też była niedoszacowana, bo inne źródła już w maju 2024 mówiły o 200 tysiącach. Podejrzewam, że do teraz w Gazie zabito jakieś 400 tysięcy ludzi (może nawet pół miliona). Jedną trzecią tej grupy stanowiły dzieci. Niebawem wszyscy przekonają się, że miałem rację. Mamy tu powtórkę z Iraku, w którym wojska koalicji USA-UK-Izrael zamordowały 650 tysięcy ludzi.

Jak już wspomniałem wcześniej, najbardziej w tym wszystkim przeraża i szokuje nie sama śmierć, co postawa całego bloku zachodniego – tego niby cywilizowanego, niby pokojowo nastawionego gremium, w którym politycy co chwila wycierają sobie gęby słowami demokracja i praworządność. Nigdy nie mieliśmy wyraźniejszego dowodu na to, że wszystkie „wartości zachodniej cywilizacji” są całkowicie fikcyjne i iluzoryczne.
Zachód na zawsze stracił wszelkie moralne prawo do oceniania kogokolwiek. Zachód nie ma już żadnego mandatu do wygłaszania jakichkolwiek opinii na temat wojen prowadzonych w innych rejonach świata. Stało się coś, co jeszcze niedawno nie przeszłoby nam przez myśl, przekroczono wszelkie granice godności i moralności. USA, Kanada, Unia Europejska, Wielka Brytania, generalnie państwa NATO – w domyśle najbardziej cywilizowane kraje – okazały się sprzedajną, skorumpowaną, moralnie zdegenerowaną grupą państw cichego wsparcia dla zbrodniarzy.
Tego, co tutaj zaszło, nie da się naprawić, nie da się zapomnieć ani wybaczyć. Tak jak nie da się wybaczyć tego, co zaszło w Iraku, w którym zamordowano 650 tysięcy ludzi, z czego pół miliona stanowili cywile. Nigdy nie było żadnego śledztwa, a państwa biorące udział w tym ludobójstwie nigdy nie poniosły żadnej odpowiedzialności karnej. Pamiętajmy, że w ich składzie była także Polska.

Od października 2023 roku USA przeznaczyły 21,5 miliarda dolarów na broń dla Izraela. Oczywiście większość tych pieniędzy płynęła już pod batutą obecnej administracji. Muszę przyznać, że z niewypowiedzianą odrazą słuchałem dzisiaj fragmentów przemówienia Donalda Trumpa w Knesecie. Amerykański prezydent, lizany po piętach „bohater”, mówił o zamówieniach na broń, jakie Benjamin Netanjahu składał w Białym Domu. „Niektórych nie mogłem mu dostarczyć, ale wszystkie służyły pokojowi” powiedział Trump w obliczu uśmiechającego się Netanjahu. Chyba nigdy nie byłem świadkiem czegoś równie żałosnego. Można to porównać jedynie do słynnej „broni masowego rażenia”, jaką Colin Powell pokazywał na forum ONZ przed inwazją na Irak w 2003 roku.
Zamordowali jakieś pół miliona ludzi w ramach zaplanowanej dawno temu eksterminacji, a teraz mówią o pokoju – czy da się znaleźć bardziej odrażającą zgraję kłamców i zbrodniarzy? Z kolei skorumpowane do granic media, zamiast nazywać rzeczy po imieniu, wspominają o „wspaniałym uwolnieniu izraelskich zakładników z rąk Hamasu”. Tak jakby grupka kilkudziesięciu jeńców wymazywała wymordowany obok naród. Oczywiście nikt nigdy nawet nie zająknął o tym, że Hamas jest narzędziem stworzonym przez same USA i Izrael do zwalczania Jasera Arafata.
Wszystko to pokazuje całkowite upodlenie Zachodu, kompletne zeszmacenie. To koniec pewnej ery – od teraz państwa zachodnie nie mają moralnego prawa do komentowania jakichkolwiek wojen, konfliktów zbrojnych i operacji militarnych. Okazały się skrajnie niemoralne, do szpiku zepsute, kompletnie niewiarygodne, współwinne zbrodni i najzwyczajniej w świecie złe.

