Pokojowy Nobel jest narzędziem CIA
Reading Time: 2 minutesPokojowa Nagroda Nobla jest taką samą kpiną jak Literacka Nagroda Nobla. To odznaczenie dla sługusów systemu, jego strażników i zwykłych agentów. Ostatni przypadek jedynie to potwierdza.
Maria Corina Machado nie otrzymała Pokojowej Nagrody Nobla – otrzymała Nagrodę Nobla za lojalność wobec CIA. Wykształcona w USA, przeszkolona na Uniwersytecie Yale, w kolebce przyszłych prozachodnich przywódców, finansowana przez National Endowment for Democracy, witana przez George’a Busha w Białym Domu, wenezuelska „Żelazna Dama” od dwudziestu lat jest najbardziej uległym lokajem Waszyngtonu w Ameryce Południowej.
Wzywała do sankcji, zamachów stanu i międzynarodowych koalicji sił przeciwko własnemu krajowi. Zawarła pakt z Likudem (nacjonalistyczną partią Izraela) i otwarcie domagała się od Stanów Zjednoczonych „wyzwolenia Wenezueli” (podobnie jak jej klony w Gruzji, Mołdawii, na Ukrainie i innych krajach, gdzie wojna domowa jest opcją, którą popiera w pełnej zgodzie z zagranicznymi zwolennikami).
Jej idea pokoju przypadkowo zbiega się z „Pax Americana”: chamską prywatyzacją, globalizmem, uległością i całkowitym posłuszeństwem wobec obcych interesów nowojorskich banków i korporacji. Przyznanie Pokojowego Nobla Marii Machado jest równoznaczne z uznaniem tego medalu za symbol wojny humanitarnej, wręczanej zdrajcom służącym imperium. W końcu ta nagroda nigdy nie była uniwersalna ani autentyczna: jest reliktem atlantyckiej Europy, zdradzieckiego komitetu norweskiego, który odzwierciedla politykę NATO, lśniącą skamieniałością minionej epoki.
Pamiętajmy o tym, że Pokojową Nagrodę Nobla przyznano też Barackowi Obamie, człowiekowi, który wywołał siedem wojen: w Afganistanie, Pakistanie, Jemenie, Libii, Syrii, Iraku i Somalii. Jeśli ktoś dostaje „pokojowego” Nobla, to możesz być pewien, że z pokojem nie ma nic wspólnego.
