Czego uczy serial Długa noc?
Reading Time: 3 minutesMiniserial HBO z 2016 roku Długa noc to jedna z najlepszych produkcji telewizyjnych ostatnich lat. Jej siłą jest nie tylko wciągająca historia interesujących postaci, ale przede wszystkim wnikliwe i inteligentne spojrzenie na system, w jakim żyjemy.
Nowy Jork. Po nocy spędzonej na imprezowaniu z nieznajomą kobietą młody mężczyzna budzi się przy jej zwłokach i zostaje oskarżony o morderstwo. Nie mogę więcej zdradzać z fabuły, żeby nie psuć odbioru filmu. Serial ma tylko osiem odcinków i stanowi zamkniętą historię.
Długa noc to obraz oferujący wnikliwe i nieupiększone spojrzenie na zagadnienie zbrodni i domniemania niewinności. Serial zgłębia tajniki funkcjonowania nowojorskiej policji, meandry sądownictwa karnego oraz piekło systemu więziennictwa. Akcja toczy się wokół morderstwa na Manhattanie, a główny podejrzany, student i syn imigrantów, zostaje wrzucony w bezlitosny wir amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości.
Produkcja wymyka się stereotypom i szufladkowaniu gatunkowemu. Jest połączeniem kryminału, dramatu psychologicznego i filmu obyczajowego. W przeciwieństwie do innych seriali tego typu skupia się przede wszystkim na otoczeniu bohatera, ukazując absurdy rządzącego nim systemu. Nie ma żadnego znaczenia, czy ktoś jest winny czy nie. Liczą się godziny pracy urzędników, wypłaty, znajomości, uwarunkowania, niekompetencja policji, presja mediów, idiotyczne przepisy. Długa noc to niezwykle trafna obserwacja chorej rzeczywistości, w której człowieczeństwo zawsze jest gdzieś daleko za regulaminem.
Serial jest ciężki i ponury, w mistrzowski sposób naświetla chory, smutny, bezlitosny system, jakiemu wszyscy muszą się podporządkować. Ludzie tutaj przedstawieni są z punktu widzenia układu państwowego – jako malutkie, nic nie znaczące trybiki bezdusznej maszyny. Główny bohater trafia do więzienia, ale tak naprawdę znajdują się w nim wszyscy. Zasilające system jednostki, choć pozorują normalność, są w istocie rzeszą samotnych, okaleczonych przez życie ludzi, którzy nie znajdują zrozumienia swoich problemów, nie mogą zaspokoić swoich potrzeb i nie dostają otuchy od pozbawionego empatii otoczenia.
Serial ujmuje wspaniałymi zdjęciami i świetną grą aktorską. Na szczególne uznanie zasługują John Turturo w roli chorującego na egzemę ekscentrycznego adwokata i Jeannie Berlin jako bezwzględna prokuratorka okręgowa. Gorąco polecam nie tylko miłośnikom kryminałów.