Czemu służą wybory parlamentarne?
Reading Time: 6 minutes15-go października odbędą się wybory parlamentarne. To dobry moment, by podzielić się bardzo trafnymi refleksjami o zafałszowanym i sztucznie stworzonym schemacie funkcjonowania świata autorstwa francuskiej doktor prawa – Valerie Bugault, znawczyni teorii prawnych biznesu i firm, eksperta od zagadnień monetarnych i wielkich korporacji, analityka politycznego, autorki wielu książek i artykułów.
Wywołana przez burżuazję Rewolucja Francuska pragnącą uzyskać prawa do wolnego handlu i popierana finansowo przez anglosaskich bankierów zniszczyła monarchię i narzuciła (wbrew woli ludu) republikę wraz z jej strukturą polityczną o nazwie parlamentaryzm reprezentatywny. Od tamtego czasu reżim ten jest permanentny niezależnie od profilu partii, która wygrywa wybory. Lewica, prawica i centrum są jedynie grą słów i mało znaczących detali. Jest to system udający demokrację, w rzeczywistości zabijający ją. Konstytucję (prawo) piszą rządzący, nie lud. Konstytucja chroni rządzących przed ludem, a powinna bronić lud przed nadużyciami władzy.
Współczesny reżim parlamentarny opiera się na istnieniu partii politycznych, z których wywodzą się kandydaci na prezydentów i funkcje legislacyjne. Zadaniem społeczeństwa jest jedynie “przyklepać” kandydatów wybranych na porte-parole partii. To coś, co znasz pod nazwą “wybory”. Po ich wygraniu zwycięska partia obstawia swoimi ludźmi trzy człony instytucjonalne władzy: ustawodawczy, wykonawczy i sądowniczy. Jest to tak zwany trójpodział władzy, który w założeniu ma być gwarantem praworządności. W rzeczywistości jednak gwarantowana przez konstytucję separacja jest całkowicie zawłaszczana przez zwycięską partię, co czyni ów podział kompletnie iluzorycznym.
Partie polityczne są teatrem dla wyborców. W wyniku wygranych wyborów interes partyjny nieuchronnie przeważa nad interesem ogólnym. Partie za wszelką cenę dążą do utrzymania władzy, jest to ich jedyny cel. Aby to osiągnąć wykorzystują każdy dostępny środek: reżyserowanie spektaklu “demokratycznego”, podlizywanie się społeczeństwu kosztem dziury budżetowej i zadłużania kraju, sztuczki socjotechniczne, przekupstwo, kłamstwo, zatajenie prawdy, pozorowanie różnic ideologicznych wobec partii opozycyjnych. Ideologie są wyłącznie instrumentem wytwarzania iluzji i manipulacji nastrojami elektoratu.
Aby zdobyć władzę partie potrzebują gigantycznych środków na kampanię wyborczą, media, instytuty sondażowe i eliminowanie rywali. Żaden kandydat pozapartyjny nie ma szans. By stwarzać pozory demokracji, wybory muszą odbywać się regularnie. Partie walczą więc o środki i akceptują propozycje pomocy finansowej z zewnątrz. Część z tych środków jest pozyskiwana w sposób ukryty bądź przestępczy. W tym momencie na scenę wkraczają banki międzynarodowe i ich przedłużenia – korporacje.
Każde przejęcie władzy przez nowo wybraną partię powoduje chwilowe zastąpienie jednych pionków drugimi oraz przesunięcie poprzednich na intratne pozycje pozwalające im przeczekać do następnej kolejki. Politycy wszystkich partii są doskonale świadomi tej gry (w życiu prywatnym bardzo często są kolegami).
Zwycięskie partie (jakie by nie były) dzięki fikcyjnemu podziałowi władzy organizują kompleksowy (nieprzystępny i niekorzystny dla obywateli) system przepisów prawnych sprzyjający swym finansistom oraz zapewniający władzy bezkarność. Skutkuje to brakiem odpowiedzialności za jej działania i konsekwencje.
Partie polityczne i banki są nierozerwalne. W konsekwencji olbrzymich kosztów gry elektorskiej partie stają się całkowicie uzależnione od swych dobroczyńców (wierzycieli). Nie mają praktycznie żadnej suwerenności, dlatego to nie one podejmują decyzje. Politycy są wyłącznie pośrednikami między finansjerą a społeczeństwem, są wykonawcami jej woli. Ukryte i anonimowe siły ekonomiczne posiadają całkowitą kontrolę nad partiami politycznymi.
Przekupieni politycy doprowadzili do podmienienia prawa kontynentalnego (pochodzącego z prawa rzymskiego i chrześcijaństwa) na prawo anglosaksońskie (pochodzące z praw monarchii angielskiej). Innymi słowy – prawo cywilne zamieniono na prawo handlowe. To dzięki niemu wielkie firmy międzynarodowe i koncerny mogą w sposób zamaskowany wprowadzać swoje, korzystne tylko dla nich, reguły gry, niszcząc żywą tkankę społeczną. Polityka zrzekła się władzy na rzecz pieniądza i oddała je w ręce prywatne. Polityka w powszechnym rozumieniu tego słowa oraz suwerenne państwa przestały istnieć. Pozostała jedynie fasada, a władza faktyczna jest ukryta.
Partie polityczne zostawiły dla siebie lukratywny teatr wyborczy, a zarządzanie, emisję i obieg pieniądza oddały swym dobroczyńcom, czyli bankom centralnym, które są prywatne choć przedstawiane jako państwowe. Partie zleciły prywatnym organom kreację pieniądza i pełną scentralizowaną kontrolę jego obiegu. Tym sposobem pieniądz został sprywatyzowany.
Opisany tu fenomen jest globalny – wpływy sił bankowych, które weszły w posiadanie większości bogactw narodowych a następnie międzynarodowych, są nieporównywalne z siłą i wpływem polityków, to ośmiornica o milionach macek. Od XX wieku władza państw w pełni zależy od międzynarodowej finansjery. Banki centralne korzystają z gwarancji państwa. Bank Anglii, Francji, FED, BIS (Bank Rozrachunków Międzynarodowych) i pozostałe banki centralne odzwierciedlają odwrócone państwa, które same (skorumpowane i bezwolne) zrezygnowały z zarządzania własnym pieniądzem i kontroli nad obiegiem waluty.
Bankierzy doprowadzili do wynaturzenia polityki oraz zmiany paradygmatu najważniejszej roli pieniądza jako drogi do bogacenia się mieszkańców. Pieniądz nie służy już ich narodom, ich funkcjonowaniu i rozwojowi, tylko międzynarodowym spekulantom oraz prywatnym i ideologicznym interesom. Obecnie pieniądze wyciekają z państw narodowych do rajów fiskalnych, skazując ich ludność na ubożenie i nieustanne podwyżki podatków.
Pieniądz stał się obiektem spekulacji i towarem samym w sobie (to samo czeka kryptowaluty). Stworzono już nawet dla nich specjalny rynek. Pieniądz stał się instrumentem do przejmowania środków, szantażu politycznego i korupcji o wymiarze globalnym. Bez Banku Rozrachunków Międzynarodowych prawdopodobnie nie byłoby II wojny światowej. Waluta Euro, nieoparta na żadnym wspólnym systemie finansowym, została stworzona sztucznie nie dla dobra Francuzów, Greków czy Islandczyków, lecz dla zbudowania rządu europejskiego w ramach programu jednoczenia rządów świata. Dolar natomiast wybrany przez banki jako waluta międzynarodowa skazuje na pewną zagładę gospodarkę amerykańską. Interes waluty narodowej zawsze był i będzie sprzeczny z interesem waluty międzynarodowej.
PODSUMOWANIE
Ekonomie światowe są obecnie w całości uzależnione od strategii banków centralnych i leżących w ich rękach korporacji. Praktyka życiowa nakazuje wątpić w słuszność i moralność podejmowanych przez nie działań. Ekonomiczny i materialny obraz współczesnego świata zależy od instalowanych kryzysów i generowania konstruktywnego chaosu, czyli chęci niszczenia zastanej rzeczywistości, by na jej ruinach budować nowy świat.
Jest to proces długofalowy i powtarzalny, rytmiczny i narastający. Przebiega on według schematu: okres spokoju -> rewolucja francuska -> okres spokoju -> rewolucja październikowa -> okres spokoju -> I wojna światowa -> okres spokoju -> II wojna światowa -> okres spokoju -> wojna wietnamska -> okres spokoju -> zamachy “terrorystyczne” na WTC i wojna na Bliskim Wschodzie -> okres spokoju -> “pandemia wirusa” 2020. Po każdym zresetowaniu przychodzą nowe obostrzenia i kolejne ograniczenia wolności osobistych w imię “wspólnego dobra”.
Jest to projekt przygotowywany i praktykowany od stuleci przy pomocy wojen i inicjowanych odgórnie rewolucji, politycznych służbistów, indoktrynacji medialnej i kłamliwej edukacji publicznej. Za pomocą zdefiniowanych sztucznie globalnych problemów ekologii, klimatu, terroryzmu czy zdrowia publicznego przygotowywany jest teren pod przyszłą zabudowę ekonomiczno-polityczną. Ostatecznym celem wydaje się zastąpienie dolara walutą światową, co już się dzieje poprzez kryptowaluty. Lokalni politycy zostają zastępowani przedstawicielami banków i organizacji międzynarodowych
Musimy raz na zawsze zrozumieć, że republika, demokracja i cały obserwowany przez nas świat są wyłącznie grą pozorów. Świat jest hologramem stwarzanym przez anonimowych szefów naszych polityków, naszych gospodarek i nas samych. Jest ich niewielu, lecz posiadają wszystko włącznie z Watykanem, swego rodzaju państwem-bankiem, oddziałem City of London.
Banki centralne stworzyły gęstą sieć najemników oplatających cały współczesny świat. Ich politycznym zapleczem jest ONZ – swoisty “parlament świata” regulujący główne dziedziny życia na Ziemi. To światowe kasyno decyduje o systemie opieki zdrowotnej (WHO), wysokości pożyczek dla twojego kraju (Międzynarodowy Fundusz Walutowy), ilości pieniądza w obiegu (Bank Światowy) czy ilości pestycydów w artykułach spożywczych (Agencja Żywności i Leków).
Wydarzenia ostatnich lat pokazały jednak, że kierujący nami ludzie postanowili wyjść z cienia. Nie chcą się dłużej ukrywać. Mają dość teatru, chcą grać otwartymi kartami. Przywłaszczyli sobie niemal wszystko, a teraz sięgają po pełnię władzy. Pracowali na ten moment długo i najwyraźniej uznali, że jego czas właśnie nadszedł. Czas wymiany scenariusza, reżysera, dekoratora i aktorów.
Nie jest to dla nas dobra nowina. Było źle, a będzie jeszcze gorzej. Zmieni się rzeczywistość – nowi wodzowie są bez skrupułów, choć uchodzą za filantropów. Będą sterować naszymi losami, naszą wiarą i naszymi umysłami. Prognoza pogody na jutro nie wygląda optymistycznie, ale narody mają jeszcze szansę wziąć los w swoje ręce.
Musiałyby jednak, i to bardzo szybko, dokonać czegoś nadzwyczaj trudnego – uderzyć się w pierś i pokornie uznać, że pomyliły się w całej rozciągłości i że od wielu pokoleń dawały się oszukiwać, a to dla dzisiejszego człowieka może być sporym wyzwaniem. W świetle wyżej przedstawionych faktów pytanie nie powinno więc dotyczyć tego, na kogo głosować, tylko czy głosować w ogóle.
Trzeba docenić kunszt strategów i potęgę iluzji, jaką wykreowano na potrzeby tego mechanizmu. Przed oczami ludzi postawiono świat, w którym o wszystkim decydują politycy, gdy tak naprawdę nie decydują o niczym. Światem rządzi pieniądz, a politycy nie mają własnych pieniędzy. Są tylko pośrednikami między bankiem centralnym a społeczeństwem, marionetkami na sznurkach. Ich jedynym zadaniem jest przepychanie bankierskiej agendy, czyli wdrażanie planów elit finansowych.
Właśnie dlatego w krajach demokracji parlamentarnej wszelkiego rodzaju wybory i referenda odbywają się tak często, gdyż złudzenie wpływu społecznego musi być pielęgnowane i podtrzymywane tak mocno, jak tylko to możliwe.
“If you’re not turned down to politics, politics will turn on you”.
– Ralph Nader