Paul McCartney zginął w 1966 roku
Reading Time: 28 minutesW poniższym wpisie wrzucam tłumaczenie artykułu na temat tragicznej śmierci i zastąpienia Paula McCartney’a, lidera słynnego zespołu The Beatles, we wrześniu 1966 roku. Autorem felietonu jest brytyjski dziennikarz Andrew Gough. Oryginalny tekst jest bardzo długi, dlatego musiałem nieco go skrócić, choć i tak wyszedł najdłuższy tekst opublikowany na stronie.
Bardziej skracać nie mogłem – sprawa jest zbyt ważna, by jeszcze mocniej ją streszczać, gdyż nie dotyczy samej śmierci McCartney’a, ale całego mechanizmu świata show biznesu stojącego za instalowaniem idei modelujących współczesną mentalność, co pokazuje skalę manipulacji społeczeństwem.
Niniejszy artykuł jest w całości poświęcony śmierci Paula McCartney’a. Kolejny będzie dotyczył satanizmu i okultystycznych treści wokół działalności The Beatles, a także sprawy zabójstwa Johna Lennona oraz zamachu na George’a Harrisona. Oczywiście wszystkie te kwestie są ze sobą wyraźnie połączone. Jednak bez podziału materiału na części tekst wyszedłby zdecydowanie za długi.
Czy chcesz poznać sekret?
Szepty mrocznej tajemnicy krążą po korytarzach historii rocka od dekad: czy Paul McCartney, uwielbiany Beatles, zginął w tragicznym wypadku samochodowym w 1966 roku? Według mrożącej krew w żyłach, choć, wydawałoby się, nieprawdopodobnej legendy, jego miejsce zajął sobowtór: muzyk sesyjny, który bezbłędnie wcielił się w jego kultowe buty.
Ta upiorna opowieść do dziś prześladuje fanów, rzucając cień na jeden z najbardziej uwielbianych zespołów w historii rock and rolla. Szczegóły domniemanej śmierci Paula McCartneya owiane są tajemnicą, a każda wersja tej historii jest bardziej niepokojąca od poprzedniej.

Zaczniemy od analizy dowodów niematerialnych związanych ze śmiercią Paula McCartneya w 1966 roku, koncentrując się na zauważalnych zmianach w zachowaniu zespołu, tekstach piosenek i okładkach albumów. Następnie przejdziemy do dowodów materialnych, takich odciski palców, analiza głosu i cechy fizyczne.
Oba typy dowodów: sugestywny i naukowy, oferują fascynujące, zaskakujące i często przekonujące spostrzeżenia. Zostańcie ze mną, gdy będziemy kłaść podwaliny pod to, co stanowi jedną z najbardziej osobliwych i złożonych tajemnic naszych czasów.
Czy obiecujesz, że nikomu nie powiesz?
Dawno, dawno temu wiadomość o śmierci Paula McCartneya zdominowała pierwsze strony gazet i wprawiła świat w osłupienie szokującymi szczegółami. Informacja o jego śmierci pojawiła się nawet (choć na krótko) w brytyjskiej i amerykańskiej telewizji 12 września 1966 roku. Jednak z jakiegoś powodu media nagle porzuciły wątek, a z biegiem lat ta niegdyś szokująca historia popadła w zapomnienie, przez większość uznana za niewiele więcej niż absurdalną teorię spiskową. Ale czy rzeczywiście tak było? A może kryje się w tym coś więcej, niż nam się wydawało?
Do 1966 roku Beatlesi stali się ogólnoświatową sensacją. Z sześcioma albumami na koncie podbili Stany Zjednoczone, zdobyli pierwsze pięć miejsc na liście Billboard Top 100, olśnili miliony w programie telewizyjnym Eda Sullivana i przetrwali kontrowersje, takie jak promowanie twardych narkotyków i śmiałe stwierdzenie Johna Lennona, że są „popularniejsi od Jezusa”. W rezultacie ich samoloty były ostrzeliwane, a Ku Klux Klan protestował przeciwko ich koncertom w USA, rzucając antysemickie i homofobiczne obelgi pod adresem ich gejowskiego i żydowskiego menedżera, Briana Epsteina.
Mimo krytyki, stali się najpopularniejszym zespołem rozrywkowym, jaki świat kiedykolwiek widział. Ale nawet ich najwierniejsi fani nie mogli zaprzeczyć, że coś się tamtego roku zmieniło. Ulubieńcy popu zaczęli zachowywać się dziwnie. Ich muzyka nadal była bardzo wpływowa, ale coś wydawało się nie tak. Co ukrywali? Skąd ta zmiana? Czy mogła to być nagła śmierć Paula McCartneya?

Zacznijmy od klasycznej historii 'Paul nie żyje’. Według miejskiej legendy, Paul McCartney rozbił swojego Astona Martina DB6 późnym wieczorem w niedzielę 11 września 1966 roku. Tragiczny wypadek miał zakończyć się jego śmiercią zaledwie kilka godzin później, nad ranem w poniedziałek 12 września 1966 roku (według innej wersji zginął na miejscu – przyp.). Choć szczegóły są szczątkowe, historia głosi, że Paul wybiegł ze studia Abbey Road (wówczas znanego jako EMI Recording Studios) po ostrej kłótni z menedżerem Brianem Epsteinem, który naciskał na niego, aby nagrał pięć nowych piosenek, zanim John Lennon wróci z planu zdjęciowego filmu „Jak wygrałem wojnę” . W tym czasie Ringo Starr przebywał w Surrey, a George Harrison daleko od studia, co nie pozostawiało żadnych złudzeń co do tego, co mogło sprowokować wybuch Paula.
Rozwalił sobie mózg w samochodzie
Był pochmurny wieczór, kiedy Paul odjeżdżał spod Abbey Road Studios. Gdy zaczął padać deszcz, dostrzegł przy drodze przyciągającą wzrok kobietę z walizką w ręku, proszącą o podwózkę. W niektórych wersjach kobieta miała na imię Rita, w innych Donna i miała pracować dla straży miasta Liverpoolu. Paul zatrzymał się, by ją podwieźć, a gdy już była w środku, szybko zdała sobie sprawę, że ma przed sobą Beatlesa. Podekscytowana, zaczęła grzebać w radiu, desperacko szukając piosenki Beatlesów, którą mogliby wspólnie zaśpiewać.
Śliczna Rito, strażniczko ulic
Nic nie może nas rozdzielić
Kiedy robi się ciemno, holuję twoje serce
Dostałem rachunek i Rita go zapłaciła
Zabrałem ją do domu i prawie mi się udało
„Śliczna Rito” | Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band | 1967
Radość Paula i jego fanki nie trwała jednak długo, ponieważ ich samochód wkrótce zjechał z drogi, gwałtownie owijając się wokół słupa. Według niektórych relacji przejechał na czerwonym świetle i został potrącony przez żółtą ciężarówkę, co spowodowało dekapitację kierowcy i podpalenie samochodu. Oboje pasażerów zginęło na miejscu. Według innej relacji, kobiecie udało się wydostać z wraku i szukać pomocy, ale zanim wróciła, by uratować Paula, samochód eksplodował, pozostawiając go uwięzionego i praktycznie pozbawionego głowy.
Huk! Huk! Srebrny młot Maxwella spadł mu na głowę
Brzdęk! Brzdęk! Srebrny młot Maxwella upewnił się, że nie żyje
„Srebrny młot Maxwella” | Abbey Road | 1969

Beatlesi pisali o katastrofie, prawdziwej lub zmyślonej, odnosząc się wprost do Paula i jego pasażerki w tamtą pamiętną niedzielę, gdy wracali do domu, by odnaleźć źródło, „płonąc jak zapałki” i „podnosząc zatrzaski” (samochodu), próbując uciec od horroru.
Widzę, jak spadają kryształowe krople deszczu
Ty i ja niedzielna jazda
Nie docieramy do domu
Jesteśmy w drodze do domu
Jesteśmy w drodze do domu
Wracamy do domu
Dwoje z nas wysyła pocztówki
Pisząc listy na mojej ścianie
Ty i ja palimy zapałki
Podnosimy zasuwy w drodze powrotnej do domu
Tylko my dwoje
Budujemy zamki na niebie
Ty i ja gonimy za papierem
„Dwoje z nas” | Let It Be | 1970
Rozwalił sobie mózg w samochodzie
Nie zauważył, że światła się zmieniły
„Dzień z życia” | Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band | 1967
Deszcz rozprysnął się z hukiem, gdy wylądowaliśmy w słońcu
„Zespół na trasie” | Band On The Run | 1973
Kadr z krótkometrażowego filmu Paula McCartneya (a w zasadzie osoby go naśladującej) i zespołu Wings z 1984 roku „No More Lonely Nights” ukazuje moment domniemanego wypadku tuż przed północą. Lata później George Harrison w swoim solowym dziele „Kiedy byliśmy wspaniali” odniósł się do poranka, w którym zginął Paul:
Kiedy byliśmy wspaniali
Pieszczoty ograbiły cię w porannym świetle
Ofiary o świcie
„Kiedy byliśmy wspaniali” | Cloud 9 | 1987

Katastrofę i śmierć Paula McCartneya ogłoszono w USA 12 września 1966 roku podczas premierowego odcinka programu telewizyjnego The Monkees. Ogłoszenie wyemitowano zarówno na wschodnim, jak i zachodnim wybrzeżu, przy czym wersja z zachodniego wybrzeża wyraźnie wskazała Paula McCartneya jako Beatlesa uczestniczącego w zdarzeniu i potwierdziła jego śmierć. W specjalnym raporcie obiecano ujawnienie szczegółów o godzinie 23:00 czasu wschodniego, ale kiedy ten nadszedł, nie podano żadnych dalszych informacji, a pierwotny komunikat nie został ani wycofany, ani wyjaśniony, tak jakby nic się nie stało.
W momencie domniemanego wypadku Beatlesi właśnie zakończyli trasę koncertową, która miała być ich ostatnią trasą po Stanach Zjednoczonych (lub gdziekolwiek indziej). To nasuwało palące pytanie: dlaczego przerwali trasę, skoro niby nic się nie stało? Krążyły plotki o samochodzie jedynie zarejestrowanym na Paula, który uległ całkowitemu zniszczeniu w czyimś śmiertelnym wypadku. Zespół (a w zasadzie jego zarząd) musiał działać szybko, by zatuszować historię, zanim nabierze rozgłosu.
Show must go on
Kluczowe jest zrozumienie czystego chaosu, jaki wybuchłby, gdyby najbardziej ukochany członek najbardziej szanowanego zespołu na świecie zginął gwałtownie tragiczną śmiercią w szczytowym okresie swojej kariery. Pamiętacie, jak świat pogrążył się w żałobie, gdy księżna Diana nagle zginęła w wypadku samochodowym? Informacja o śmierci Paula McCartneya (11 września 1966), która nastąpiła kilka lat po zamordowaniu Johna Fitzgeralda Kennedy’ego (22 listopada 1963), prawdopodobnie byłaby zbyt dotkliwa dla zachodniego społeczeństwa. Zespół zostałby zmiażdżony, a społeczeństwo zdruzgotane i doprowadzone do rozpaczy (wielu fanów pewnie popełniałoby samobójstwa).
Ale poza emocjonalnym kosztem, ci, którzy czaili się w cieniu, czerpiąc zyski z komercyjnego sukcesu Beatlesów i ich wyrachowanego wpływu na wartości społeczne (czy to poprzez antychrześcijańską retorykę czy promocję narkotyków), zobaczyliby, jak ich starannie zaplanowane plany destabilizacji społecznej padają w gruzach. Konsekwencje byłyby katastrofalne dla tych grup, które wyznaczają cele tak zwanego Nowego Porządku Świata. Jednak podmienienie zmarłego Paula na dublera stanowi poważną formę kradzieży tożsamości – przestępstwo pociągające za sobą poważne konsekwencje. Gdyby takie odkrycie wyszło na jaw dzisiaj, następstwa prawne byłyby szokujące i dalekosiężne.

Kto odniósłby największe korzyści z zastąpienia Paula McCartneya sobowtórem Beatlesów? Choć publiczność z pewnością skorzystałaby na kontynuacji projektu, prawdziwa odpowiedź prawdopodobnie leży w głowach geniuszy, którzy kierowali karierą zespołu od samego początku. Tavistock Institute of Human Relations, założony w 1947 roku, jest brytyjską organizacją oficjalnie skupiającą się na badaniach z zakresu nauk społecznych, dynamiki grupowej i zachowań organizacyjnych. Instytut miał ogromny wpływ na takie dziedziny jak opieka zdrowotna i edukacja, ale często staje się przedmiotem teorii spiskowych. Tavistock miał stosować inżynierię społeczną, aby kształtować normy społeczne, manipulować opinią publiczną i promować zmiany kulturowe, szczególnie w kontrkulturze i muzyce lat 60′.
Niektórzy łączą również Tavistock z eksperymentami i programami kontroli umysłu, takimi jak MK-Ultra, twierdząc, że współpracował z rządami, think-tankami i korporacjami w celu kontrolowania populacji lub promowania ukrytych planów. Kim jestem, żeby się z tym kłócić? Przyjrzyjcie się uczciwości i widocznym motywom dzisiejszych organizacji, których nazwy składają się z trzech liter: WEF, WHO, CIA, FBI itd. Sami oceńcie (jest to szczególnie łatwe do oceny dzisiaj, po fałszywej pandemii – przyp.).
Był jeszcze jeden powód, dla którego władcy marionetek chcieli, aby The Beatles kontynuowali działalność w pierwotnej formie. W latach 60′ Beatlesi byli niezwykle dochodowymi artystami, stając się jednym z najbardziej udanych komercyjnie zespołów muzycznych w historii. Ich sukces finansowy wynikał z połączenia sprzedaży płyt, koncertów, gadżetów i praw wydawniczych. Beatlesi sprzedali ponad 600 milionów albumów na całym świecie w trakcie swojej kariery, a większość tej sprzedaży miała miejsce właśnie w latach 60′. W okresie tras koncertowych generowali ogromne przychody z występów na żywo. Na przykład ich koncert na Shea Stadium w 1965 roku przyciągnął ponad 55 000 fanów (rekord jak na tamte czasy) i przyniósł 160 000 dolarów z samej tylko sprzedaży biletów (około 1,5 miliona dolarów dzisiaj).

Wydawnictwo Northern Songs, współzałożone przez menedżera Beatlesów, Briana Epsteina, zarządzało prawami do ich muzyki. Chociaż Beatlesi nie posiadali praw bezpośrednio, sama liczba słuchowisk radiowych i coverów ich piosenek generowała ogromne zyski. Co więcej, Beatlesi czerpali również zyski ze swoich filmów, takich jak „A hard day’s night” (1964) i „Help!” (1965), które były hitami kasowymi. Filmy te, wraz z towarzyszącymi im ścieżkami dźwiękowymi, wyraźnie powiększały ich przychody.
Pod koniec lat 60′ Beatlesi stali się wielomilionowym biznesem, prawdziwą maszyną do produkcji złota. Ich bezprecedensowy sukces uczynił ich nie tylko ikonami kultury, ale także jednym z najbardziej dochodowych zespołów w historii rozrywki i każdy chciał mieć kawałek tego tortu, w tym brytyjscy gangsterzy – bracia Krays. Szacuje się, że pod koniec lat 60′ całkowite zarobki Beatlesów przekroczyły miliard dolarów (po uwzględnieniu inflacji), co uczyniło ich potęgą komercyjną niepodobną do żadnej innej. Teraz rozumiemy, dlaczego decydenci za wszelką cenę chcieli utrzymać zespół na powierzchni.

Nigdy nie było specjalną tajemnicą to, że Brian Epstein przeprowadza wywiady z sobowtórami, ponieważ Paul był poważnie chory na jelita i nieraz (gdy był niedysponowany) potrzebował dublera do występu na żywo. Według niektórych źródeł sobowtór McCartney’a zaczął występować już w 1965 roku, a członkowie zespołu udzielali mu wskazówek na żywo na scenie.
Epstein wiedział o utalentowanym muzyku sesyjnym o nazwisku William Shepherd (czasem figurującym jako William Campbell, jednak w środowisku muzycznym powszechnie znanym jako Billy Shears), pochodzenia szkocko-irlandzkiego, urodzonym w 1937 roku i pięć lat starszym od Paula. Chociaż byli inni kandydaci, żaden z nich nie charakteryzował się odpowiednim połączeniem muzykalności i fizycznego podobieństwa. Chociaż konkurs na sobowtóra Paula McCartneya wygrał Keith Allison, który później został członkiem Paul Revere & the Raiders, to jednak William był jedyną realną opcją. Shepherd miał barwę głosu Paula i wygląd fizyczny, który można było łatwo modelować chirurgicznie i stylizując tak, aby był do niego bardzo podobny. Ostatecznie postawiono na Shepherda, aby mógł on zastąpić Paula i uniemożliwić prasie dalsze badanie tragedii.
Poznajcie Billy’ego Shearsa
Żeby naświetlić tło tej historii, trzeba zwrócić uwagę na niezwykłą książkę zatytułowaną „Wspomnienia Billy’ego Shearsa”, wydaną po raz pierwszy 09.09.09 (odwrócone 666) i okresowo aktualizowaną od tego czasu. Książka rzekomo została napisana w imieniu osoby pracującej dla Tavistock w celu zastąpienia Paula McCartney’a po jego przedwczesnej śmierci w 1966 roku. Ów człowiek, William Shepherd (bardziej znany jako Billy Shears) dzieli się w niej zadziwiająco szczegółową relacją ze swojego życia jako Beatlesa w 666-stronicowym dossier. Robi to z poziomem autentyczności, który jest zarówno oświecający, jak i niepokojący.
Książkę napisał Thomas E. Uharriet, opisany na wewnętrznej okładce jako „Koder dla protagonisty, Billy’ego Shearsa”. Uharriet napisał kilka prac zgłębiających tematykę duchową, nie wiadomo jednak, kiedy po raz pierwszy nawiązał współpracę z Shearsem. Ta niejednoznaczność jedynie pogłębia intrygę otaczającą ich relację, sugerując partnerstwo o wiele bardziej złożone, niż się początkowo wydaje. Dla jasności, od września 1966 roku domniemanego następcę Paula będziemy nazywać Billy. Teraz czeka nas długa i kręta droga do odkrycia prawdy, jeśli w tak mrocznej historii w ogóle można coś takiego znaleźć.

Jeśli przeszukasz YouTube w poszukiwaniu materiałów o śmierci McCartney’a, znajdziesz liczne teorie, z których większość przedstawia Billy’ego jako oportunistycznego oszusta, który zinfiltrował Beatlesów, siłą przejmując tożsamość Paula i jego majątek wbrew woli Johna Lennona, George’a Harrisona i Ringo Starra. Oni nie mieli tutaj nic do gadania, byli więźniami swoich władców. Tavistock był zdeterminowany, by nie dopuścić do upadku najbardziej dochodowej potęgi muzycznej świata z powodu śmierci największej gwiazdy. Jednak ich motywacja wykraczała daleko poza interesy finansowe. Chcieli zapewnić kontynuację ruchu kontrkulturowego – programu, który osiągnął apogeum w dzisiejszych mediach kontrolowanych przez rząd, rozwoju kultury woke, programach transpłciowych i narracjach antyrodzinnych, tak powszechnych w kręgach liberalnych.
We „Wspomnieniach Billy’ego Shearsa” pojawia się nowy zwrot w teorii wypadku samochodowego. Od 29 stycznia 1965 Paula McCartney’a dręczyły koszmary, które nie tylko zapowiadały jego śmierć, ale także konieczność znalezienia zastępstwa. John, George i Ringo uważali, że Paul zaczyna tracić rozum, podobnie jak jego dziewczyna, aktorka Jane Asher, jej rodzina oraz przyjaciele z Rolling Stones, The Who i Donovana, którzy dawali mu się we znaki, gdy obsesyjnie dzielił się swoimi niepokojącymi wizjami. W niezwykłej opowieści Billy wspomina swoje pierwsze spotkanie z Paulem, który był wyraźnie zaniepokojony jego widokiem, ponieważ wcześniej rozpoznał go w snach jako swojego przyszłego następcę.
„Pewnej nocy, podczas wiosennego święta w 1965 roku, Paul, Keith Moon i dwie lub trzy pijane kobiety śmiali się z czegoś, gdy jedna z dziewczyn odchyliła się do tyłu i potknęła tuż obok mnie. Kiedy pomogłem tej ślicznej dziewczynie wstać, Denny (Denny Laine z Moody Blues) przedstawił mnie Paulowi i Keithowi. Twarz Paula zrobiła się biała jak ściana. Przerażony, uciekł. Później tej samej nocy Keith przepraszająco powiedział, że Paul widział moją twarz we śnie, ale nie zdawał sobie sprawy, że to ja, aż do tamtej nocy”.

Kiedy złowieszcze sny Paula o śmierci się zaczęły, nigdy już potem nie ustały. Nawet piosenka „Eleanor Rigby” sugerowała dylemat związany z jego przyszłym pogrzebem i tym, jak bardzo musiał być on tajemniczy. We „Wspomnieniach Billy’ego Shearsa” Billy twierdzi, że tekst piosenki pierwotnie odnosił się do postaci zwanej jako ojciec McCartney, a nie ojciec Mackenzie:
Ojciec Mackenzie pisze słowa kazania, którego nikt nie usłyszy, nikt się nie zbliży.
„Eleanor Rigby” | Revolver | 1966
Podobnie mówi się, że utwór „Dear Prudence” (1968) odzwierciedla pragnienie Johna Lennona, aby duch Paula powrócił i był z nimi:
„Drogi McCartneyu , nie przyjdziesz się pobawić?”.
Przy kilku okazjach Beatlesi organizowali seanse spirytystyczne, aby spróbować przywołać ducha Paula, w tym jeden z Mickiem Jaggerem z Rolling Stones. Później, w utworze zespołu Paul McCartney and Wings, Billy nawiązał do niepokojącej rzeczywistości tajnego pogrzebu Paula, ukazując głęboką izolację związaną ze stratą i przerażającą ciszę, która podkreślała fakt, jak łatwo pełne energii życie może rozpłynąć się w nieuświadomionych pożegnaniach:
Cóż, przedsiębiorca pogrzebowy westchnął ciężko, widząc, że nikt inny nie przyszedł.
„Band On The Run” | Band On The Run | 1973
Intrygującym elementem teorii 'Paul nie żyje’ jest twierdzenie, że został pochowany na londyńskim gotyckim cmentarzu Highgate 12 września 1966 roku pod nazwiskiem James Peter McKilroy, a z zespołu obecni byli jedynie Ringo i George. W teledysku do piosenki Beatlesów „Free as a Bird” z 1995 roku (pierwotnie było to demo Johna Lennona, ale ponownie nagrane przez pozostałych członków zespołu lata później), grób umieszczony w wiejskim otoczeniu przypomina gęsto zalesiony cmentarz Highgate i wyraźnie widnieje na nim napis „Pamięci ukochanej Eleanor Rigby 12 września”. W Highgate pochowanych jest wielu znanych muzyków, w tym George Michael. Dwa tygodnie po rzekomym pogrzebie Paula (25 września) Brian Epstein trafił do szpitala z powodu silnego lęku, podobno z powodu decyzji Beatlesów o zakończeniu trasy koncertowej. Czy ten lęk nie wynikał raczej z nagłej śmierci Paula i decyzji o jego zastąpieniu?

W omawianej książce dowiadujemy się, że jednym z nawracających snów Paula było to, że zabrał autostopowiczkę, która zachowywała się jak szalona, gdy zorientowała się, kim jest i zapragnęła znaleźć w radiu piosenkę Beatlesów, którą mógłby jej zaśpiewać. Zatem to jej zachowanie, rozproszenie uwagi, a nie uroda, doprowadziły do wypadku Paula. Mimo to piosenka Beatlesów „Good Morning, Good Morning” sugerowałaby coś innego:
Patrząc na spódnicę, zaczynasz flirtować, teraz jesteś w biegu
Nic nie da się zrobić, żeby uratować mu życie
„Dzień dobry, dzień dobry” | Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band | 1967
Jak podaje książka „The memoirs of Billy Shears”, piosenka McCartney’a z 1965 „I’m down” była sposobem na wyrażenie urazy Paula wywołanej sceptycyzmem przyjaciół co do jego obaw dotyczących proroctw.
Jak możesz się śmiać, skoro wiesz, że jestem na dnie?
„I’m down” | strona B singla Help! | 1965
Dwa lata po domniemanej śmierci Paula, The Beatles śpiewali o poczuciu winy, jakie zespół odczuwał, wątpiąc w autentyczność złowieszczych snów Paula:
Przepraszam, że w ciebie wątpiłem, byłem taki niesprawiedliwy
Miałeś wypadek samochodowy i straciłeś włosy
Powiedziałeś, że spóźnisz się, około godziny lub dwóch
Powiedziałem, że w porządku, czekam tutaj, czekam tylko na wieści od ciebie
Nie omijaj mnie, nie doprowadzaj mnie do płaczu
Nie doprowadzaj mnie do smutku
„Don’t Pass Me By” | Biały Album | 1968
Zespół w biegu
Śledczy i dziennikarze wiedzieli, że samochód z numerem rejestracyjnym Paula został całkowicie zniszczony i że nikt nie przeżył. Co więcej, z coraz większą niecierpliwością czekali na ogłoszenie śmierci Paula w gazetach. Epstein nie miał innego wyjścia, jak skontaktować się z Williamem Shepherdem, którego wcześniej rozważał jako potencjalnego następcę, gdyby prorocze sny Paula się spełniły. John przebywał w Niemczech po ukończeniu pracy nad filmem „Jak wygrałem wojnę” i wrócił do Hamburga, aby ponownie zobaczyć miejsca, które Beatlesi odwiedzali na początku swojej kariery. Według „Wspomnień Billy’ego Shearsa” John wrócił do hotelu, gdzie zastał telegram od Epsteina i natychmiast zrozumiał jego tajemnicze znaczenie : Paul został zastąpiony. Ale jak? I dlaczego nie skonsultowano się z nim? Telegram brzmiał następująco:
PAUL MIAŁ RACJĘ. SNY SIĘ SPEŁNIŁY. JEST TERAZ NOWYM CZŁOWIEKIEM. ZORGANIZUJ SWÓJ HARMONOGRAM, ABY SPOTKAĆ SIĘ ZE MNĄ JUTRO O 13:00.

We wtorek nie było żadnego kontaktu ze strony Epsteina, przez co Lennon przez cały dzień czuł się zagubiony i roztrzęsiony. Tymczasem Epstein był pod silną presją ze strony reportera z Birmingham, Sama Wellsa, który obejrzał zniszczony samochód Paula i był przekonany, że Paul w nim siedział. Wells najwyraźniej zdawał sobie sprawę z ogromu sensacji i był zdeterminowany, aby ją ujawnić. Aby go uciszyć, Epstein zaoferował Wellsowi i jego żonie dużą sumę pieniędzy oraz rejs do Włoch. Okazało się to jednak trudniejsze, niż się spodziewano i Epstein musiał skorzystać z pomocy wpływowego agenta Tavistock, aby uświadomić Wellsowi tragiczne konsekwencje ujawnienia tej historii.
Intrygującym szczegółem jest to, że we wrześniu 1966 roku (w tym samym miesiącu, w którym doszło do wypadku Paula) George Harrison i jego żona Pattie Boyd udali się do Indii i zameldowali się w hotelu Taj Mahal w Bombaju pod pseudonimem „Sam Wells”, jakby preparując pobyt natrętnego dziennikarza w miejscu skrajnie oddalonym od miejsca tragedii. Próba uciszenia reportera z Birmingham wydawała się priorytetem. Billy później wspominał o uciszaniu Sama Wellsa zarówno w czasie pracy nad albumem The Beatles, jak i dwukrotnie na swoim wydanym po The Beatles albumie Paul McCartney and the Wings „Band on the Run”. The Beatles uchwycili pełne niepokoju popołudnie, które John spędził w oczekiwaniu na Epsteina, w tekście piosenki „Wtorkowe popołudnie nigdy się nie kończy”.
Piątkowy wieczór nadchodzi bez walizki
Wtorkowe popołudnie nigdy się nie kończy
Środowe poranne gazety nie nadeszły
„Lady Madonna” | strona B singla Inner Light | 1968
Ten wers odzwierciedla pełne niepokoju oczekiwanie Johna w Hamburgu po otrzymaniu telegramu od Epsteina w oczekiwaniu na potwierdzenie tego, czego najbardziej się obawiał: że Paul zmarł i został już zastąpiony. Tekst „Środowe poranne gazety nie nadeszły” nawiązuje do groźby Sama Wellsa, że wiadomość o śmierci Paula zostanie opublikowana w środowych gazetach, jeśli nie otrzyma zapłaty do wtorkowej godziny 17:00. W utworze „Band on the Run” Billy (uwolniony już z kajdan Beatlesów) jest nieco bardziej dosadny, nawiązując bezpośrednio do „Sailor Sama” (Sam Wells i jego żona popłynęli do Włoch w ramach cichej ugody):
Marynarz Sam pochodził z Birmingham, ale nigdy go nie odnaleziono
„Helen Wheels” | Wings – Band On The Run | 1973

Według „The memoirs of Billy Shears” John po raz pierwszy spotkał Billy’ego w Paryżu 16 września 1966 roku podczas spotkania, w którym uczestniczyli Epstein, Neil Aspinall (menedżer trasy Beatlesów) i dziewczyna Billy’ego, Maggie McGivern. To właśnie tam miały miejsce negocjacje dotyczące dalszej roli Billy’ego w zespole. Podróż była stresująca dla Johna z wielu powodów, a presja spotkania z następcą Paula wzrosła, gdy jego bagaż został skradziony przez nadgorliwych fanów w Hamburgu, gdy wyjeżdżał do Paryża.
W swojej książce Billy ujawnia, że wykorzystał wyczerpanie Johna i przejął kontrolę nad kierunkiem artystycznym zespołu. Przejął również majątek i aktywa Paula McCartney’a w zamian za poświęcenie własnego życia jako William Shepherd. Podróż do Paryża była prawdziwym wydarzeniem historycznym i wielu zauważyło, że prawdziwy Paul McCartney nie zdradziłby swojej wieloletniej dziewczyny, Jane Asher, a obecność Maggie McGivern z Paulem w Paryżu sugeruje, że coś było poważnie nie w porządku.
To właśnie w Paryżu Epstein miał znaleźć mechanika, który odbudował Astona Martina DB6 Paula. Biorąc pod uwagę unikalne modyfikacje wprowadzone przez Paula, samochód był jedyny w swoim rodzaju i Epstein chciał sprawdzić, czy uda się zbudować kopię. Ten moment nawiązuje do tekstu „Witając człowieka z salonu samochodowego” z utworu „She’s leaving home” z albumu „Sgt. Pepper’s lonely hearts club band” z 1967 roku. W Paryżu Shepherd zdał sobie sprawę, że dla Lennona najważniejsze jest to, iż to John i Paul założyli Beatlesów i doprowadzili ich na szczyt. To mu wystarczyło. Chociaż niepokojąca przepowiednia Paula o swojej śmierci i następcy wydawała się dawniej nieprawdopodobna, teraz Johnowi łatwiej było zaakceptować tę sytuację.
Neil Aspinall zażartował nawet do Billy’ego w Paryżu: „Jak to jest być jednym z pięknych ludzi? Teraz jesteś bogaty!”. To uczucie zostało później uwiecznione w utworze „Baby, you’re a rich man”, wydanym jako strona B utworu „All you need is love” w lipcu 1967 roku. Przemiana, a raczej zachowanie Beatlesów, którą Lennon zaakceptował w Paryżu, została nieoczekiwanie zapowiedziana przez wydanie albumu „Revolver” zaledwie miesiąc wcześniej. Paul zmarł i „odszedł”, podczas gdy Billy „powrócił”. Ale ta zmiana miała wysoką cenę. Kradzież tożsamości, do której doszło we wrześniu 1966 roku, dziś byłaby karana długim i bezlitosnym wyrokiem więzienia. Natomiast „wyrokiem” dla Billy’ego było zakończenie jego dawnego życia jako Williama Shepherda/Campbella. Podobnie jak Paul, on również umarł, by odrodzić się jako Paul McCartney.
Nic nie możesz zrobić, ale z czasem możesz nauczyć się być sobą
„Ally you need is love” | strona B albumu Baby, you’re a rich man | 1967
Chłopcze, będziesz dźwigał ten ciężar
Dźwigał ten ciężar przez długi czas
„Carry that weight” | Abbey Road | 1968

Billy Shepherd musiał przejść całkowitą transformację, aby upodobnić się do Paula. Obejmowała ona naukę gry na gitarze lewą ręką (mimo że naturalnie jest praworęczny) oraz opanowanie podpisu lewą ręką. Doskonalenie tej ostatniej umiejętności było niezbędne, ponieważ jednym z pierwszych zadań było podpisywanie czeków dla kluczowych osób, aby kupować ich milczenie. Wcielenie się w osobę McCartney’a wymagało bowiem jednoczesne sfingowanie własnej śmierci. Z czasem Billy musiał ostrożnie dobierać osoby ze swojego otoczenia i rodziny, którym można powierzyć prawdę o swojej nowej tożsamości. W swojej książce pisze:
„Ze względu na wymóg zachowania poufności nie mogłem wyjaśnić mojej roli Paula znajomym i rodzinie, dopóki nie zostali oczyszczeni z zarzutów. Niektórzy z nich nigdy nie dowiedzieli się, co się ze mną stało. Krewni Paula jednak już wiedzieli. To była powszechna wiedza. Niektórzy twierdzili, że Paul przepowiedział swoje nowe życie za pośrednictwem innej osoby. Zdałem sobie sprawę z jednostronnego charakteru tej tajnej umowy. Musiałem ocenić każdego z moich współpracowników, aby zdecydować, kogo dopuścić. Nauczyłem się opowiadać o życiu Paula, tworząc jego historię”.
Z biegiem lat ten swoisty wynalazek stał się zauważalny nawet dla postronnych obserwatorów, ponieważ Paul w wywiadach dzielił się szczegółami, które często były sprzeczne ze znaną historią. Demencja? A może fakt, że Billy nie był Paulem? Ale kto może go winić? Zrobił, co mógł, a przecież w chwili pisania tego tekstu William Campbell ma 82 lata.
Jesteś nowym człowiekiem
Próby upodobnienia Billy’ego do Paula rozpoczęły się natychmiast, choć dopracowanie ich zajęło trochę czasu. Billy otrzymał zastrzyki od czołowych specjalistów, aby nadać swojej szczuplejszej twarzy krąglejszy kształt twarzy Paula, a także rozległą operację plastyczną, obejmującą korektę zębów. Każdy szczegół został skrupulatnie zmieniony. Obejmowało to dodanie blizn i skaz na twarzy, a jedną bliznę na brodzie trzeba było poprawiać dwukrotnie. Żadna z tych rzeczy nie było niemożliwa, ponieważ w 1966 roku Beatlesi korzystali z usług zaufanego chirurga, czego można było oczekiwać po zespole wspieranym przez Tavistock:
Doktor Robert
Jesteś nowym i lepszym człowiekiem
On pomaga ci zrozumieć
Robi wszystko, co może
Doktor Robert
„Doktor Robert” | Revolver | 1966
Operacja rekonstrukcyjna Billy’ego rozpoczęła się w listopadzie 1966 roku, co skłoniło Johna do nazywania go „Fałszywym Paulem”, co później skrócił do „Faul” (gra słów Paul i faul: fałszywy – przyp.). Co więcej, w październiku 1967 w miesięczniku Beatlesów nr 51 na piątej stronie Paul jest nazywany mianem Faul. Mimo to niewiele mogli zrobić, aby usprawiedliwić fakt, że Billy jest kilka cali wyższy od Paula – to znaczy, poza manipulowaniem kamerą i porzuceniem pomysłu wyjeżdżania w trasy koncertowe.

Pod koniec 1966 i na początku 1967 roku wciąż brakowało wielu drobnych szczegółów fizycznych, więc zarost musiał maskować różnice i blizny. Reszta zespołu poszła w ich ślady, aby Billy nie musiał się wyróżniać, a kiedy Beatlesi promowali album z 1967 „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band” (który w dużej mierze był projektem Billy’ego) cały zespół przyjął nowe fryzury, w tym również wąsy. Jeśli wierzyć backmaskingowi (znaczeniom w nagraniach puszczanych do tyłu) w utworze tytułowym brody nowych Beatlesów były sztuczne. Kiedy John śpiewa „Sgt. Pepper’s lonely”, wokal w odwróconym brzmieniu mówi: „It was fake moustache – to były sztuczne wąsy”.
Od tamtej pory zmienianiem wyglądu Billy’ego zajmowały się głównie zastrzyki wypełniające, które aplikowano co sześć miesięcy, nawet w czasie jego pobytu w Wings. Często jednak unikał tych zabiegów, ponieważ ich efekty wymagały czasu i wpływały na jego głos. Nic dziwnego, że Billy unikał rozgłosu w tygodniach po zastrzykach, ponieważ jego twarz stawała się wyraźnie opuchnięta. Kolejnym wyzwaniem fizycznym były włosy Paula, naturalnie rozdzielone po lewej stronie, podczas gdy Billy’ego rozdzielały się po prawej.
Pomimo tych kosmetycznych wyzwań zadanie nauki gry na gitarze lewą ręką było jeszcze bardziej zniechęcające niż fizyczne zmiany. Do dziś style gry na gitarze starego Paula i nowego Billy’ego są niemal demonstracyjnie różne. Co więcej, w „The memoirs of Billy Shears” Billy zauważa, że zwykle był świadomy, kiedy jest filmowany i w tych przypadkach zawsze starał się grać lewą ręką. Jednak były momenty, kiedy nie był świadomy kamer, jak na przykład w 50 minucie „The Beatles anthology 7”. Na tym nagraniu widać, jak gra prawą ręką, ale po uświadomieniu sobie, że jest filmowany, przechodzi na grę lewą ręką. Po rozpoczęciu kariery solowej przestał się z tym kryć w ogóle.

Było wiele sytuacji, w których Billy używał prawej ręki do codziennych czynności, które zazwyczaj wykonuje się dominującą ręką, po prostu regularnie zapominał, że udaje mańkuta. Jednym z wybitnych przykładów jest okładka albumu Abbey Road, na której widać go trzymającego papierosa w prawej ręce. Kultowa okładka pokazuje Billy’ego idącego boso (w przeciwieństwie do innych Beatlesów) i przedstawia białego Volkswagena z tablicą rejestracyjną LMW 28IF w tle, co wielu entuzjastów zinterpretowało jako oznaczające, że Paul miałby 28 lat, gdyby żył, aby nagrać Abbey Road (28 years if alive), a LMW oznaczało Linda McCartney Widowed (Linda McCartney jest wdową). Na YouTube znajdziesz niezliczoną liczbę innych przykładów, w których Billy używa prawej ręki jako ręki dominującej, zdradzając tym samym, że nie jest mańkutem jak Paul McCartney.

Uderzające zdjęcie Williama Shepherda siedzącego w zrekonstruowanym Astonie Martinie Paula w 1968 roku, rzekomo piszącego „The two of us” (Dwoje z nas), niesie ze sobą pokłady ironii i strategii. Przerażająco nawiązuje do motywu utworu, straty po wypadku Paula i jego towarzyszki, kiedy jechali właśnie tym samochodem. Szczególnie intrygujący jest niezręczny chwyt gitary lewą ręką Billy’ego i jego potrzeba obserwacji zmian akordów. Wygląda jakby dopiero uczył się grać na gitarze.

Nic nie jest prawdziwe
John Lennon, cytowany w wywiadzie udzielonym Tomowi Snyderowi w 1975 roku w programie 'US Tomorrow’, powiedział, że jeśli chodzi o dorobek Beatlesów „(…) wszystkie nasze przekazy były podprogowe”. Komentarz ten jest interesujący z kilku powodów, ponieważ jednym z pierwszych projektów, nad którymi Billy pracował jako nowo zatrudniony Beatles, był film i ścieżka dźwiękowa do „Magical mystery tour”, którego zdjęcia rozpoczęły się 11 września 1967 roku, równo w pierwszą rocznicę hipotetycznej śmierci Paula. Billy występował w nim incognito, śpiewając utwór „Death cab for cutie” (Taksówka śmierci dla ślicznotki) zespołu Bonzo Dog Doo-Dah Band:
Kiedy zobaczył ślicznotkę
Przeszedł go dreszcz
Czy nie wiesz, kochanie, że zakręty mogą zabić?
Poślizg, zjazd autostradą 31, mmm
Kochanie, nie rób tego
Światła zmieniły się z zielonych na czerwone
Próbowali się zatrzymać, ale oboje zginęli
„Death cab for cutie” | Gorilla | 1967
Czy odniesienie do „Highway 31” nawiązuje do miejsca wypadku Paula? Autostrada 31 to ruchliwa droga w południowej Anglii, która ciągnie się przez 36 mil (58 km) od Guildford w Surrey na południowy zachód w kierunku wybrzeża. Czy to właśnie tam doszło do wypadku? Według „The memoirs of Billy Shears” inne możliwe miejsce katastrofy podano w filmie „Magical mystery tour”, kiedy Billy wspomina o autobusie jadącym „10 mil na północ starą Dewsbury Road”, drogą istniejącą zarówno w północnym Londynie, jak i na południe od Leeds.
We wspomnianym filmie „Magical mystery tour” pojawia się również scena, w której John, Paul i Ringo mają na sobie białe garnitury i czerwone goździki, a rzekomy Paul ma na sobie czarny goździk (symbol śmierci). Takich odróżnień Williama Shepherda od reszty zespołu pojawiało się potem bardzo wiele.

Najbardziej niepokojącym obrazem w filmie jest zapewne przedstawienie Magicznego mistycznego chłopca, który bardzo przypomina osobę, która straciła twarz w wypadku. Czy zdjęcie z kostnicy Paula McCartney’a było inspiracją do stworzenia tego obrazu? W pierwszej minucie i 51 sekundzie teledysku do piosenki „1882” (pełnej satanizmu, masońskich symboli i okultystycznych odniesień), napisanej w 1970 roku i przeznaczonej na album Paul McCartney and Wings Red Rose Speedway, pojawia się dosłownie jedna klatka, która ujawnia człowieka z całkowicie rozbitą twarzą.
To groteskowe zdjęcie Paula po wypadku samochodowym rzekomo zrobił Brian Epstein. Mówi się, że mrożący krew w żyłach obraz zainspirował różne odniesienia w tekstach piosenek Beatlesów, w tym wzmiankę Ringo ze słowami „straciłeś włosy”. Pewna relacja sugeruje nawet, że policjant w kostnicy zauważył, że roztrzaskana głowa Paula przypomina morsa, co skłoniło Johna Lennona do uderzenia go w twarz.

Spodoba się wam ten przekaz
Żeby w pełni docenić lawinę symboliki i zagadkowych tekstów, które pojawiły się po śmierci McCartney’a w 1966 roku, musimy bliżej przyjrzeć się piosenkom i symbolice niezwykłego albumu „Sgt. Pepper’s lonely hearts club band” (1967). Album rozpoczyna się śmiałą deklaracją: nie słuchamy już Beatlesów, ale Lonely hearts club band. Album kończy się prawdopodobnie najlepszym i najbardziej poruszającym momentem, który przywodzi na myśl śmierć Paula w wypadku samochodowym:
Przeczytałem dziś wiadomości o chłopcu
O szczęśliwcu, który dopiął swego
I chociaż wiadomości były raczej smutne
Cóż, po prostu musiałem się śmiać
Widziałem zdjęcie, rozwalił sobie mózg w samochodzie
Nie zauważył, że światła się zmieniły
Tłum ludzi stał i gapił się
Widzieli jego twarz już wcześniej
„Dzień z życia” | Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band | 1967
Tekst piosenki jest ewidentnie sugestywny. W swojej książce Billy sugeruje, że wers „Cóż, po prostu musiałem się śmiać, widziałem zdjęcie” odzwierciedla sceptycyzm Johna co do śmierci Paula przepowiedzianej w snach McCartney’a i wspomnianej w telegramie Epsteina, dopóki nie przedstawiono mu dowodu, gdy Epstein pokazał mu zdjęcie z kostnicy.
Chyba jednak dopiero projekt okładki „Sgt. Pepper’s lonely hearts club band” przykuł uwagę entuzjastów teorii 'Paul nie żyje’ – i być może słusznie. Ten ikoniczny obraz wywołał niekończące się spekulacje i niezliczone interpretacje. Choć o jego symbolice można by napisać całą rozprawę, zwrócę uwagę tylko na kilka najistotniejszych odniesień.

Po prawej stronie widzimy zakrwawioną rękawicę wyścigową umieszczoną obok martwej lalki. W górnej środkowej części, nad głową Paula, umieszczona jest otwarta ręka: w religii chrześcijańskiej to symbol błogosławieństwa lub modlitwy za zmarłych. Całość kojarzy się ze staniem nad świeżym grobem.
Według „Wspomnień Billy’ego Shearsa” dolna część środka przedstawia czerwone kwiaty, które tworzą słowo BEATLES, z wyraźnie umieszczonym 'O’ na końcu, a litery celowo ułożone w niespójny sposób, aby powiedzieć BE AT LESO. Pocztówki odkryte w torbie kobiety, która towarzyszyła Paulowi w jego pamiętnej podróży sugerowały, że zmierzała do Leso, ulicy w Mesocco w Szwajcarii.

Liczne kompozycje kwiatowe na okładce sugerują, że cały obraz przedstawia scenę pogrzebu. Kanał YouTube Justice for James Paul McCartney wskazuje na jeden z ukrytych przekazów, który składa się na HEAR LIES PAUL (gra słowna tworząca przekaz TUTAJ LEŻY PAUL), potęgując intrygę wokół bogatej symboliki albumu. Jest tam bowiem wstawiony znicz ewidentnie wyglądający na literę 'I’.
Z kolei na tylnej okładce płyty „Sgt. Pepper’s lonely hearts club band” rzekomy Paul stoi tyłem do publiczności i jest zauważalnie wyższy od pozostałych Beatlesów, mimo że wcześniej był tego samego wzrostu.

Kolejny przekaz umieszczono na zdjęciach zespołu w mundurach z Billym noszącym naszywkę kanadyjskiej policji z emblematem OPP, co oficjalnie znaczy Ontario Provincial Police. Jest jednak sfotografowana pod takim kątem, by nie do końca było widać ostatnią literę. OPP brzmi bowiem niemal jak OPD (Officially Pronounced Dead) popularny skrót oznaczający 'Oficjalnie Uznany Martwym’.

Wiele dyskusji wywołały również usunięte z okładki albumu postacie, w tym wizerunek Adolfa Hitlera, którym zafascynowany był Lennon. Czy EMI nalegało na usunięcie postaci niemieckiego wodza z obawy przed ujawnieniem zbyt wielu sekretnych poglądów Instytutu Tavistock? Jednak osoba Aleistera Crowley’a pozostała jako ewidentny hołd dla okultyzmu i satanistycznych ciągot Beatlesów. Co więcej, tekst piosenki „To było dwadzieścia lat temu” z 1967 roku podobno nawiązywał do rocznicy śmierci Crowleya w roku 1947.
Ukryte przekazy
Przeniesiemy teraz uwagę z symboliki okładki albumu Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band (1967) na sekretną technikę backmaskingu, o której krótko wspomniałem wcześniej. Backmasking polega na kodowaniu w nagraniach wiadomości, które można usłyszeć tylko po odtworzeniu płyty do tyłu. Metoda ta, stosowana przez George’a Martina i Beatlesów, ujawnia dalsze wskazówki sugerujące, że Paul umarł w 1966 roku. Oto kilka przykładów:
- „I’m so Tired” z Białego albumu (1968) zawiera nagranie z backmaskingiem: Paul nie żyje. Tęsknię za nim, tęsknię.
- „Revolution #9” z Białego albumu (1968) zawiera nagranie z backmaskingiem: Moje palce są połamane, a moje włosy może nawet martwe. W tle ktoś mówi: Na moim połamanym krześle moje skrzydła są połamane, a moje włosy też. Padają także słowa: Wyciągnij mnie, wyciągnij mnie (słowa te słychać w odgłosie wypadku samochodowego), a także: Kręcisz mnie, truposzu. Dodatkowo możemy usłyszeć: Uderzył w słup i Zabierz go do chirurga, a także Zamiast tego poszedł do dentysty, dali mu parę zębów, które w ogóle nie były dobre.
- Utwór „I am the Walrus” z albumu Magical mystery tour (1967) zawiera nagranie z backmackingiem: Ha, ha, Paul nie żyje, podczas gdy w tle słychać śpiew: Oompah, oompah, przypnij to sobie do swetra.
- W piosence „Jestem morsem” w tle słychać szepty: Nowy bierze fortunę.
- Utwór „Oh! Darling” z albumu Abbey Road (1969) zawiera tekst z backmaskingiem: On żyje we mnie, podczas gdy Billy normalnie śpiewa Oh skarbie, proszę, uwierz mi.
- Utwór „Don’t pass me by” z Białego albumu (1968) zawiera rewers: Byłeś w wypadku samochodowym i straciłeś włosy.
- Utwór „Let it be” z albumu Let it be (1970) zawiera rewers: Jest martwy, jest martwy, jest martwy, jest martwy.
- Utwór „Tomorrow never knows” z albumu Revolver (1966) zawiera nagranie z backmaskingiem Ja tylko sobie śpię (prawdopodobnie jest to najwcześniejsze nagranie Beatlesów z backmaskingiem).
- Utwór „Getting better” z albumu Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band (1967) zawiera nagranie z backmaskingiem: Ostatecznie Paul nie żyje, stracił swoje włosy i głowę, podczas gdy wokalista normalnie śpiewa: Muszę przyznać, że z każdym dniem czuję się lepiej.
- W utworze „Sgt. Pepper’s lonely hearts club band” na końcu utworu zaraz po słowie hearts można usłyszeć frazę Paul nie żyje, a zaraz po słowie club słowa: naprawdę nie żyje.

Sztukę backmaskingu z pewnością wprowadził do Beatlesów producent muzyczny George Martin – czasem nazywany piątym Beatlesem – ktoś, kto nigdy nie otrzymał należnego mu uznania. Najwyraźniej był współwinny przekazu podprogowych komunikatów (do czego później przyznał się Lennon). Pozostaje pytanie, jak blisko związany był z Instytutem Tavistock.
Sami się przyznawali
Wielu przedstawicieli branży muzycznej wielokrotnie sugerowało, że Paul i Billy to dwie różne osoby. Graham Nash, członek The Hollies i Crosby, Stills & Nash, został raz nagrany, jak z porozumiewawczym uśmiechem mówi o „dwóch Paulach”. Filmy na YouTube pokazują, jak subtelnie przyznaje się do tych plotek, a jego mina sugeruje, że w tej historii kryje się coś więcej, niż jest gotów powiedzieć wprost. „Wiesz? Mam na myśli, że są ludzie, którzy myślą, że Paul McCartney grał w Wings”.
Poczucie humoru Nasha mogło być zbyt subtelne, by dziennikarz mógł je wychwycić, ale przesłanie, które chciał przekazać, było jasne jak Słońce: mężczyzna w Wings to nie Paul. W książce „The memoirs of Billy Shears” Billy wspomina, że po tym, jak John poinformował Eltona Johna i Berniego Taupina o śmierci Paula, napisali oni utwór otwierający album Goodbye Yellow Brick Road, nastrojowy instrumentalny utwór znany jako „Funeral for a Friend”, hołd dla niego. Co więcej, ich utwór „Grey seal” również podobno jest dedykowany Paulowi, nawiązując do jego przedwczesnej śmierci i podkreślając, że nowy Paul nie jest już taki sam:
Na dużym ekranie pokazywali nam Słońce
Ale nie tak jasne na żywo, jak prawdziwe
Nigdy nie jest takie samo, jak prawdziwe?
Feniks opuści ten świat, by latać
Jeśli feniks potrafi latać, to ja też potrafię
„Grey Seal” | Goodbye Yellow Brick Road | 1970
Był też dziwny incydent, kiedy brat prawdziwego Paula, Mike McCartney, pojawił się w popularnym programie Mike’a Douglasa w USA 26 listopada 1969 roku. Mike McCartney siedział na widowni, gdy Mike Douglas odwrócił się i zapytał:
Douglas: Kiedy ostatni raz widziałeś swojego brata?
McCartney: Chyba na jego pogrzebie – powiedział sucho, nerwowo, poważnie
Douglas: Naprawdę, kiedy ostatni raz?
McCartney: Nie wiem – dodaje, najwyraźniej zwlekając z odpowiedzią.
Douglas: Nie wiesz?
McCartney: Tak, zanim przyjechałem – dodaje nerwowo.

Gospodarze amerykańskich talk-show, Jimmy Fallon i David Letterman, wielokrotnie wyśmiewali Billy’ego, gdy pojawiał się w ich programach, kwestionując jego tożsamość. Fallon powiedział nawet: Jesteś naprawdę jednym z najlepszych imitatorów Paula McCartneya, jakiego kiedykolwiek widziałem.
Amerykańska dyrektor muzyczna, May Fung Yee Pang, pracowała jako osobista asystentka Johna Lennona, a później została jego dziewczyną po rozstaniu Johna i Yoko w 1973 roku. Mówiła na nagraniu: „Trzech głównych Beatlesów, czyli oczywiście George, Ringo i John”. Co więcej, w jednym z wywiadów Ringo Starr oznajmił: „Jestem ostatnim żyjącym Beatlesem”. W 2015 roku zrzucił bombę na Hollywood Inquirer, kiedy podzielił się szokującą informacją, że Paul zginął w wypadku samochodowym 11 września 1966 roku:
„Kiedy Paul zmarł, wszyscy wpadliśmy w panikę. Nie wiedzieliśmy, co robić, a Brian Epstein, nasz menedżer, zasugerował, żebyśmy zatrudnili Billy’ego Shearsa jako tymczasowe rozwiązanie. Miało to potrwać tylko tydzień lub dwa, ale czas mijał i nikt tego nie zauważał, więc graliśmy dalej. Billy okazał się całkiem niezłym muzykiem i był w stanie grać niemal równie dobrze jak Paul. Jedyny problem polegał na tym, że zupełnie nie mógł się dogadać z Johnem”.
Komentarze Ringo były rewelacją, jeśli wierzyć historii wywiadu, ponieważ bardziej establishmentowe media zdyskredytowały Hollywood Inquirer i podważyły autentyczność tamtego wyznania. Jednak prawdą jest, że wielu znanych ludzi z branży witało domniemanego Paula McCartneya słowem „Billy”, w tym klawiszowiec Billy Preston, który nagrywał z Beatlesami w Abbey Road Studio Two, a także żona George’a Harrisona, Olivia Harrison, która czule witała go na spotkaniu towarzyskim, mówiąc „Hello, Billy”. Nie robiono z tego wielkiej tajemnicy. Każde z tych zdarzeń zostało nagrane na wideo i można je obejrzeć na YouTube.

W 1988 roku Beatlesi zostali wprowadzeni do alei sław Rock and Rolla, a Billy’ego nie zaproszono. Przeczytaj to jeszcze raz: Paul McCartney nie został zaproszony. Ojciec Paula McCartneya, Jim, zmarł 18 marca 1976 roku, a rzekomy Paul, który bardzo kochał swojego ojca, nie uczestniczył w pogrzebie.
Jeśli to nie wystarczy, by zasygnalizować, że coś jest nie tak, Billy w serii wywiadów i ceremonii wręczenia nagród w latach 70′ stwierdził, że ”(…) właśnie wpadłem w oko Beatlesom. Zaprosili mnie do zespołu”, podczas gdy w rzeczywistości to on przecież założył zespół z Lennonem w 1957 roku. Dodał także „(…) dołączyłem do najlepszego zespołu na świecie”. Najwyraźniej nawet najbardziej profesjonalni imitatorzy mogą od czasu do czasu pomylić się i wyjść z roli.
Dowody naukowe
Skrupulatnie przestudiowaliśmy różnorodne dowody – niektóre sugestywne, inne obiektywne, i jeszcze inne, które mogą być po prostu przypadkowe. Teraz skupimy się na danych naukowych, które mogą ostatecznie ujawnić, czy Paul i Billy to rzeczywiście dwie odrębne osoby.
Nasze badania rozpoczynamy od analizy cech wokalnych Paula McCartney’a. W książce „Wspomnienia Billy’ego Shearsa” William Shepherd opowiada, jak analiza głosu (która miała potwierdzić jego tożsamość jako Paula) nieumyślnie doprowadziła do przeciwnego wniosku. Analizę opublikowano w popularnym magazynie LIFE 7 listopada 1969.
„Kiedy w 1969 roku fenomen 'Paul is Dead’ ogarnął Stany Zjednoczone, dr Henry M. Truby z Uniwersytetu Miami wykorzystał próbki z piosenek Beatlesów do stworzenia sonogramów. Zamierzał przeprowadzić powtarzalne testy, aby udowodnić, że jestem Paulem McCartneyem. Zamiast tego zdobył dowody ukazujące, że nim nie jestem. Jego odkrycia pokazały, że głos słyszany w utworze 'Yesterday’ nie mógł pochodzić z tego samego gardła, co głos w utworze 'Hey Jude’. Były one zasadniczo różne”.

Do takich samych wniosków przyczyniły się również inne badania naukowe. Włoski zespół kryminalistyczny pod kierownictwem Francesco Gavazzeniego i Gabrielli Carlesi przeprowadził analizę biometryczną, porównując rysy twarzy Paula McCartneya przed 1966 rokiem i w następnych latach. Ich badania ujawniły rozbieżności, których nie dało się wytłumaczyć błędem ani nawet przypisać zabiegom chirurgii plastycznej. Te istotne odkrycia opublikowano w artykule zatytułowanym „Chiedi chi era quel Beatle” (Zapytaj, kto był Beatlesem) w sierpniowym numerze włoskiego magazynu WIRED z 2009 roku.
Kolejnym niezbitym dowodem była weryfikacja odcisków palców. W 1980 roku rzekomy Paul McCartney i Wings wyruszyli w długo oczekiwaną, wyprzedaną trasę koncertową po Japonii. Pojawił się jednak problem: Billy próbował przemycić pół funta marihuany do kraju. 16 stycznia 1980 roku został natychmiast aresztowany, a Międzynarodowa Organizacja Policji Kryminalnej (INTERPOL) została powiadomiona ze względu na powagę zarzutów. Pomimo sławy, japońskie władze uznały „Paula” za przemytnika narkotyków.
INTERPOL, który prowadzi rejestry wszystkich znanych osób, w tym paszporty, odciski palców i wcześniejsze aresztowania, posiadał w aktach historię, która wkrótce miała wzbudzić wątpliwości, co do zaistniałej sytuacji. Sytuację dodatkowo komplikował fakt, że nie było to pierwsze aresztowanie Billy’ego w Japonii. Tym razem spędził ponad tydzień w więzieniu, a władze coraz bardziej skupiały się na incydencie z pobytu prawdziwego McCartney’a w Hamburgu sprzed lat.
Podczas tego wcześniejszego zdarzenia Paul został aresztowany za podpalenie, po tym jak przybił prezerwatywę do ściany pubu i podpalił ją. Pobrano wówczas jego odciski palców, które (obecnie porównywane przez Japończyków) nie pasowały do odcisków zatrzymanego mężczyzny. Japońskie władze nabrały podejrzeń, zastanawiając się, kim w ogóle jest zatrzymany przez nie człowiek. Dopiero interwencja Scotland Yardu doprowadziła do uwolnienia Billy’ego i uciszenia narastających spekulacji. W ten sposób Billy nie tylko oblał analizę głosu i badania kryminalistyczne, ale także zgodność do linii papilarnych Paula McCartney’a.
Podsumowanie
Teorie dotyczące rzekomej śmierci Paula McCartney’a w 1966 roku wciąż fascynują i rozpalają zażartą debatę zarówno wśród ich entuzjastów, jak i sceptyków. Niezależnie od tego, czy akceptujemy różne scenariusze czy odrzucamy je jako zwykłe spekulacje, nieustanna fascynacja tą tajemnicą odzwierciedla głęboki wpływ Beatlesów i ich muzyki na naszą kulturę. Jednak niepokojące szepty o mrocznych, satanistycznych powiązaniach przywołują poczucie budzących grozę planów i ukrytych koneksji.
Trudno zignorować przekonujące dowody sugerujące istnienie dwóch Paulów McCartney’ów. Z wyznaniami i relacjami z pierwszej ręki sugerującymi, że Paul McCartney rzeczywiście zmarł w 1966 roku, nasze zbiorowe milczenie w obliczu tych dowodów sugeruje głębszą prawdę: mogliśmy nieświadomie ulec wpływowi, ignorując rzeczywistość, która się przed nami ukazała. Czy my, społeczeństwo, jesteśmy prawdziwymi ofiarami programu MK-Ultra?
Choć domniemane szczegóły losu McCartney’a pozostają owiane tajemnicą, dziedzictwo jego kunsztu i ponadczasowe melodie, które ukształtowały pokolenia, będą rozbrzmiewać wiecznie. Osobiście uważam, że Paul McCartney zginął w 1966 roku i został zastąpiony przez Williama Shepherda. Twierdzę również, że wpływy satanistyczne przenikały przemysł muzyczny od zarania Rock’n’rolla i są dziś silniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Jednak okoliczności śmierci McCartney’a pozostają prześladującą zagadką, którą wciąż zgłębiam i rozważam na nowo.

pamięci Paula McCartney’a
18.06.1942 – 11.09.1966
NA STRONIE NIE MA REKLAM
BĘDĘ WDZIĘCZNY ZA DROBNE WSPARCIE
https://buycoffee.to/typex.info

