Rok 1984 – ujawnienie astronomiczne
Reading Time: 3 minutesW powieści George’a Orwella Rok 1984 występuje niezwykle interesująca rozmowa bohatera książki z wysokim rangą funkcjonariuszem Partii. Jej fragment postanowiłem tutaj wrzucić ze względu na pewne wynurzenia, jakie w nim następują.
Dotyczą one nie tylko astronomii czy historii, ale przede wszystkim rozumienia tego, czym to wszystko (rzeczywistość) jest w systemie. Powinno to nam dawać mocno do myślenia. Prawdopodobnie bowiem klasyczne myślenie o rzeczywistości nie zdaje egzaminu w konfrontacji z próbą zrozumienia istoty tego, czym ona naprawdę jest lub w jaki sposób ją konstruują.
Zarówno George Orwell, jak i jego nauczyciel – Aldous Huxley, należeli do wysokiego szczebla masonerii, którą w pewnym momencie życia opuścili, by ostrzec ludzkość o jej planach i powiedzieć prawdę o świecie i kontrolerach ludzkości. Obaj przypłacili zdradę własnym życiem, które przedrukowano historiami o śmiertelnych chorobach.
Oficjalnie Orwell miał w bardzo krótkim czasie zejść na raka. Huxley natomiast rzekomo umarł ze względu na niefrasobliwość własnej żony, która miała pomylić fiolki z lekami i zrobić mu nieodpowiedni zastrzyk. Huxley zmarł 22 listopada 1963 roku – tego samego dnia, w którym zamordowano JFK.
“Na moment Winston zapomniał o tarczy. Szarpnął się gwałtownie, chcąc usiąść na łóżku, ale jedyny skutek był taki, że pasy werżnęły mu się głębiej w ciało.
– Jak możecie władać materią?! – zawołał – Nie panujecie chociażby nad klimatem czy siłą ciężkości. A przecież są choroby, ból, śmierć…
O’Brien uciszył go ruchem ręki.
– Rządzimy materią, bo rządzimy umysłami. Rzeczywistość mieści się w mózgu. Stopniowo wszystkiego się nauczysz, Winston. Nie ma nic, czego byśmy nie potrafili dokonać. Niewidzialność, lewitacja to dla nas nic trudnego. Gdybym chciał, mógłbym unieść się w górę niczym bańka mydlana. Nie chcę, gdyż nie chce tego Partia. Musisz pozbyć się tych dziewiętnastowiecznych przesądów o prawach przyrody. To my ustanawiamy prawa przyrody!
– Nic podobnego! Przecież nie jesteście nawet panami tej planety! Co z Eurazją i Wschódazją? Jeszcze nie udało wam się pokonać żadnego z tych mocarstw!
– To nieistotne. Kiedy uznamy za stosowne, podbijemy oba. A jeśli nie, co z tego? Zawsze możemy wykreślić je z naszej rzeczywistości. Wtedy całym światem będzie Oceania.
– A czy nasz świat nie jest tylko odrobiną pyłu, a człowiek maleńką bezsilną istotą? I pojawił się nie tak dawno temu. Ziemia przez miliony lat nie była zamieszkana.
– Bzdura. Ziemia istnieje tak długo jak my, ani chwili dłużej. Jak może być inaczej? Wszystko istnieje wyłącznie dzięki naszej świadomości.
– Przecież pełno jest skamieniałych kości wymarłych gatunków: mamutów, mastodontów, ogromnych gadów, które zamieszkiwały Ziemię na wiele lat przed pojawieniem się człowieka.
– A widziałeś, Winston, te skamieniałe kości? Oczywiście, nie widziałeś. To wymysł dziewiętnastowiecznych biologów. Przed człowiekiem nie było nic. Po nim, gdyby nagle miał nastąpić kres ludzkości, też nic nie będzie. Bez człowieka nic nie ma.
– Przecież cały wszechświat istnieje bez człowieka! Choćby gwiazdy! Niektóre są odległe o milion lat świetlnych! Na zawsze zostaną poza naszym zasięgiem.
– Co znaczy te kilka gwiazd? – spytał obojętnie O’Brien – To drobiny ognia oddalone o kilka kilometrów. Gdybyśmy chcieli, moglibyśmy do nich dolecieć albo je zakryć. Ziemia jest środkiem wszechświata. Słońce i gwiazdy obracają się dookoła niej.
Winston znów szarpnął się konwulsyjnie, ale tym razem nic nie odpowiedział. O’Brien kontynuował tak, jakby zbijał jego kolejne argumenty.
– Są oczywiście sytuacje, kiedy twierdzenie to nie musi być prawdziwe. Do celu nawigacji morskiej lub kiedy przewidujemy zaćmienia, często wygodniej nam przyjąć roboczą hipotezę, że to Ziemia obraca się wokół słońca, a gwiazdy są odległe o wiele milionów kilometrów. Ale co z tego? Czy myślisz, że stworzenie podwójnego systemu astronomii przekracza nasze możliwości? Gwiazdy mogą być bliskie lub dalekie, zależnie od naszych potrzeb. Myślisz, że nasi uczeni nie potrafią sobie z tym radzić? Zapomniałeś o dwójmyśleniu?”.
– George Orwell, Rok 1984