Systemowe pranie mózgu dzieciom
Reading Time: 2 minutesChciałem podzielić się osobistą refleksją na temat pewnego spostrzeżenia, którego doświadczyłem wczoraj w przychodni specjalistycznej. Sytuacja dała mi nieco do myślenia, ale wnioski niestety nie są zbyt optymistyczne.
Siedziałem w poczekalni, czekając na wizytę lekarską i obserwowałem znajdujących się tam ludzi. Siłą rzeczy moją uwagę przykuła młoda matka z kilkuletnią córeczką. Usiadły na sąsiedniej ławce, po czym wyciągnęły z torby jakąś książkę i wspólnie zaczęły studiować znajdujące się w niej treści. Na przewracanych kolejno kartkach widniały rysunki dinozaurów.
– A tego już przerobiliście? – pyta matka teatralnym, nieco zbyt głośnym jak na poczekalnię, tonem.
– Tak, to triceratops, był roślinożerny – odpowiada dziewczynka.
– To potem te będą następne, to ichtiozaury – komentuje rodzicielka, przewracając strony z wizerunkami ogromnych gadów.
Dziewczynka wzięła książkę do rąk i zaczęła ją wertować. Po rozdziałach z dinozaurami następowały jawnie mityczne stworzenia: wróżki, elfy, jednorożce, a potem coraz to dziwniejsze istoty. Wreszcie pojawiły się ptaki o ludzkich głowach.
– Mamo, a czemu te ptaki mają głowy kobiet? Czy takie stworzenia istniały?
– Może kiedyś istniały, skoro znalazły się w tej książce.
Po przewertowaniu osobliwej lektury ewolucyjno-mitologicznej matka wyciągnęła któryś z tomów serii o Harrym Potterze i jęła czytać swojej latorośli. Recytowała głośno, ale za szybko i niewyraźnie, bezczelnie katując wszystkich wokół wątpliwej jakości literaturą. Dziewczynkę również zdawało to wszystko zupełnie nie interesować. Zamiast tego przypatrywała mi się badawczo.
Chyba właśnie wtedy zdałem sobie sprawę z tego, czemu świat tak wygląda, czemu toniemy w oszustwie. Matrix opiera się na programowaniu, w tym tkwi jego potęga. Jakie szanse mamy na wyzwolenie z iluzji systemowej, skoro umysły ludzi są infekowane od wczesnego dzieciństwa? Ta dziewczynka miała jakieś sześć lat, a już brutalnie faszerowano ją fantazjami o rzekomo prawdziwych, a nigdy nieistniejących zwierzętach, polewając wszystko sosem mitycznych stworzeń, żeby jeszcze szybciej wysłać ją w świat fantastyki. Umysł tego dziecka właśnie przechodził przez maszynkę do mięsa.
Na koniec smutnego procesu indoktrynacji matka zrzuciła na córkę napalm duchowy w postaci historii chłopca, którego rodziców okrutnie zamordował psychopatyczny czarnoksiężnik. Idealna książka dla kilkuletniego dziecka: uniwersum czarnej magii, przemocy, okultyzmu, diabelskich węży, demonów i masońskiej symboliki.
Nie mogę teraz uratować twojego umysłu, ale może kiedyś uda Ci się wybudzić z tego snu, jeśli twoja dusza będzie na to gotowa – powiedziałem w myślach do siebie samego.