Dziwny sojusz Coli z Microsoftem
Reading Time: 3 minutesCoca-Cola i Microsoft ogłosiły pięcioletnie partnerstwo strategiczne w celu przyspieszenia inicjatyw związanych z chmurą i AI. W ramach współpracy Coca-Cola przekazała 1,1 miliarda dolarów Microsoftowi na rozwój sztucznej inteligencji. Współpraca podkreśla ciągłą transformację technologiczną Coca-Coli, której podstawą jest Microsoft Cloud.
W ramach partnerstwa firmy będą eksperymentować z nową, przełomową technologią, taką jak Azure OpenAI Service w celu opracowania innowacyjnych metod używania generatywnej sztucznej inteligencji w różnych funkcjach biznesowych. Celem jest sprawdzenie, w jaki sposób Copilot dla Microsoft 365 (sztuczna inteligencja Microsoftu) może pomóc w poprawie produktywności w miejscu pracy.
„Ta nowa umowa opiera się na sukcesie strategii partnerstwa Coca-Coli z Microsoftem i pokazuje nasze zaangażowanie w ciągłą transformację cyfrową” – powiedział John Murphy, prezes i dyrektor finansowy The Coca-Cola Company.
Umowa jest wyraźnym krokiem w stronę cyfrowej transformacji Coca-Coli koncentrującej się na zapewnieniu rozszerzonego dostępu do platform chmurowych i sztucznej inteligencji giganta z Redmond, a także rozwiązań takich jak Microsoft 365, Power BI, Dynamics 365, Defender i Fabric.
„Nasze rozszerzone partnerstwo z Microsoftem to ważny kolejny rozdział w podróży Coca-Coli w kierunku przedsiębiorstwa stawiającego na cyfryzację i korzystającego z nowych technologii. Możliwości firmy Microsoft pomagają przyspieszyć wdrażanie sztucznej inteligencji w celu tworzenia dodatkowej wartości dla przedsiębiorstwa” – powiedział Neeraj Tolmare, starszy wiceprezes i globalny dyrektor ds. informacji w The Coca-Cola Company.
Ktoś mógłby (i powinien) zapytać, co u licha mają wspólnego napoje gazowane ze sztuczną inteligencją i rozwojem usług cyfrowych Microsoftu. Co jest tą “dodatkową wartością dla przedsiębiorstwa”? Bo ktoś tu ewidentnie pociska pierdoły, znowu robiąc ludziom wodę z mózgu. Jeśli jeszcze się nie domyślasz, pozwól, że przytoczę pewną publikację pubmedu z biblioteki National Health Institue.
Otóż według badania z 20 grudnia 2017 w dwóch najpopularniejszych napojach gazowanych: Coca-Coli i Pepsi-Coli wykryto obecność fluorescencyjnych nanocząsteczek o długości około 5 nm. Nanocząsteczki zawierają wodór, węgiel i tlen – trzy pierwiastki o przestrajalnej emisji i wydajności kwantowej wynoszącej 3,3% dla coli i 4,3% dla pepsi. Obecność hybrydyzowanych atomów węgla w wiązaniach alkoholowych i eterowych potwierdzono analizą NMR. Nanocząsteczki mogą być pobierane przez żywe komórki i gromadzić się w błonie komórkowej i cytoplazmie.
Badanie biodystrybucji w głównych narządach wykazało, że nanoroboty łatwo gromadziły się w przewodzie pokarmowym, były w stanie przekroczyć barierę krew-mózg i rozproszyć się w mózgu. “Ocena metabolizmu i biodystrybucji nanocząsteczek wykazała, że są one trawione i wchłaniane w jelicie cienkim i grubym oraz usuwane głównie przez wątrobę, a nie nerki. Zaobserwowano także znaczną akumulację nanocząsteczek w mózgu i sercu, co sugeruje, że mogą przekraczać barierę krew-mózg”.
Badanie nie mówi nic na temat potencjalnej szkodliwości tych cząstek dla zdrowia człowieka, podkreśla jedynie fakt ich występowania w napojach. Być może więc jest to ruch kontrolowanej opozycji oswajającej ludzkość z nanotechnologią. Coś na zasadzie – to istnieje, ale nie jest dla was groźne. Możecie pić dalej.
Wziąwszy wszystko pod uwagę, istnieje uzasadnione ryzyko, że napoje koncernu Coca-Cola staną się jednym wielkim poligonem testowania nanotechnologii i jej wpływu na ludzki organizm. Portfolio marek musujących amerykańskiej korporacji obejmuje Coca-Colę, Sprite i Fantę. Wody, napoje sportowe, kawy i herbaty obejmują Dasani, Smartwater, Vitaminwater, Topo Chico, BODYARMOR, Powerade, Costa, Georgia, Gold Peak i Ayatakę. Marki soków, napojów białkowych i napojów roślinnych obejmują Minute Maid, Simply, Inwin, Del Valle, Fairlife i AdeS.