Jankesom pali się pod siedzeniami
Reading Time: 3 minutesDzieje się na międzynarodowej scenie teatralnej, niekoniecznie dobrze dla Amerykanów. Reszta świata wydaje się wyraźnie zmęczona anglosaską dominacją i wszędobylskim wtrącaniem się.
Najpierw należy wspomnieć o porozumieniu pokojowym zawartym między Iranem a Arabią Saudyjską. To wydarzenie było bardzo nie na rękę USA, które do tego czasu traktowały Saudów jak własną wtyczkę na Bliskim Wschodzie. Tymczasem Arabowie podpisali traktat odnowienia kontaktów dyplomatycznych z Irańczykami, tym samym wypisując się z roli jankeskiego przedrzeźniacza Iranu. To bardzo niekorzystny obrót spraw dla Białego Domu w tym rejonie świata.
Drugą sprawą jest wizyta Xi Jinpinga na Kremlu. Trzy tygodnie temu przywódca Chin spotkał się z przywódcą Rosji, Wladimirem Putinem. Bardzo istotny fakt z punktu widzenia wojny amerykańsko-rosyjskiej na Ukrainie. Co dokładnie ustalono, nie wiemy, ale Xi Jingping powiedział: “Przed nami czas wielkich zmian”. Jakie zmiany miał na myśli? Zdaniem części obserwatorów chodzi o zakończenie hegemonii Stanów Zjednoczonych. Zaraz po tym wydarzeniu Chiny rozpoczęły duże manewry wojskowe wokół Tajwanu, oficjalnie pokazując USA, że już się ich nie boją.
Kolejnym istotnym wydarzeniem jest wylot Macrona do Chin na spotkanie z Xi Jinpingiem. Francja najwyraźniej także ma dosyć bycia zakładnikiem USA na własnym kontynencie. Macron powiedział: “Nie możemy być dłużej sługami USA”. W jakim celu prezydent Francji poleciał do Chin? Najprawdopodobniej w sprawie wyplątywania się z anglosaskich więzów. Nie będzie to jednak łatwe, jako że Francja jest jedynym krajem w UE posiadającym broń jądrową, nowoczesne transportowce, myśliwce, czołgi i śmigłowce. Reszta nie ma praktycznie nic.
Wieloletni terror Stanów Zjednoczonych w Europie, który ostatecznie zakończył się wojną na Ukrainie, fatalnie odbija się na kolejnych krajach Unii Europejskiej. Po wysadzeniu gazociągów Nord Stream 1 i 2 przez amerykańsko-ukraińskich komandosów Europa stała się jedynym na świecie regionem pozbawionym rosyjskich węglowodorów. Sytuacja katastrofalnie odbija się także na Polsce, czego efektem jest rozbrojenie polskiego sprzętu wojskowego na rzecz Ukrainy, koszmarna inflacja i niszczenie rynku rolnego.
Trzeba też powiedzieć o domniemanym wycieku tajnych dokumentów Pentagonu. Oficjalnie papiery te pochodzą z amerykańskiego ministerstwa obrony i zawierają raporty tajnych służb wojskowych i cywilnych, np. CIA lub Narodowej Agencji Wywiadu Geoprzestrzennego. Według przecieku wojska ukraińskie są znacznie słabsze niż dotychczas twierdzono. Waszyngton niepokoi się, że Ukraina nie będzie umiała odeprzeć nowej rosyjskiej ofensywy. Ponadto istnieją luki w ukraińskiej obronie przeciwlotniczej, a niedoborów amunicji należy oczekiwać już w maju.
Jest dla mnie oczywistą oczywistością, że cały ten przeciek jest jednym wielkim łgarstwem, kolejną operacją fałszywej flagi. Cel wydaje się oczywisty – odwrócenie uwagi świata od porażki amerykańskiej operacji “Ukraina” i przekucie jej we współczucie opinii publicznej. Patrzcie, jacy jesteśmy słabi, potrzebujemy więcej broni i pieniędzy – zdają się mówić. Gdyby ten przeciek był prawdziwy, wszystko byłoby zamiecione pod dywan – ściekowe media zamilczałby temat lub zdementowały w razie potrzeby. Tymczasem mamy sytuację odwrotną – bębnią o tym od rana do wieczora. Zasada jest zawsze taka sama – odczytuj rzeczywistość odwrotnie niż mówią.
Na końcu warto wspomnieć o planowanym na sierpień posiedzeniu państw członkowskich BRICS, czyli Brazylii, Rosji, Indii, Chin i RPA. Ma to być najważniejszy zjazd od czasu powstania sojuszu. Mówi się o wspólnej decyzji członków w sprawie solidarnego odchodzenia od dolara na rzecz walut lokalnych – renmimbi, rupii, rubli, realu i randu. BRICS zamierzają rozliczać kupowane i sprzedawane towary w swoich walutach, a nie w dolarze. Co to oznacza dla USA, chyba nikomu tłumaczyć nie trzeba.
Wyraźnie widać, że coś się zmienia. Dotychczasowa hegemonia Stanów Zjednoczonych powoli się kończy. Świat jutra nie będzie już tak bardzo jednowymiarowy, będzie bardziej podzielony na część zachodnią i wschodnią. Zamiast jednego rozgrywającego, będzie ich kilku. Dolar załamał się w 2008 roku i jest utrzymywany sztucznie prymitywnym dodrukiem.
Niebezpieczeństwo sytuacji polega jednak na tym, że im słabsze będą USA, tym bardziej nieprzewidywalne i niebezpieczne się staną, zgodnie z zasadą “tonący brzytwy się chwyta”. W niedalekiej przyszłości należy się zatem spodziewać kolejnych zamachów, wojen i bankructw bankowych.