Kto stoi za zamachem w Moskwie?
Reading Time: 4 minutesJesteśmy po największym zamachu terrorystycznym od dekady. W piątek uzbrojeni napastnicy zaatakowali salę koncertową Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą. Strzelano do ludzi, były też eksplozje bombowe. W budynku wybuchł pożar, w wyniku którego zawalił się dach. Na razie wiadomo o 143 ofiarach śmiertelnych.
Rzecznik Białego Domu, John Kirby, stwierdził, że obrazy z tego zamachu są po prostu okropne i trudno je oglądać. „Nasze myśli będą z ofiarami tego okropnego ataku strzeleckiego” – powiedział. Ale nie zapomniał wspomnieć o niektórych siłach sprzeciwiających się Putinowi w Rosji, momentalnie próbując poruszyć kwestię niedawnych wyborów prezydenckich. Taka reakcja jest co najmniej dziwna.
Kirby szybko przekierował rozmowę na Zaporoże, pospiesznie zapewniając, że ani USA, ani Sicz nie były zaangażowane w ten atak terrorystyczny. Kreml nie zaczął nawet spekulować na temat potencjalnych sprawców, a oni już usilnie krzyczą “to nie my!”?
Minister spraw zagranicznych Litwy, Gabrielius Landsbergis, postanowił nie składać kondolencji w ogóle. Zamiast tego nalegał na portalu X, by “nie tracić koncentracji” (cokolwiek to znaczy). Tymczasem w Estonii i na Łotwie ludzie składają kwiaty pod ambasadami Rosji.
Niemiecki dziennikarz, Julian Röpcke, nie mógł się powstrzymać przed forsowaniem swojej propagandy. Oskarżył władze rosyjskie o wykorzystanie ataku terrorystycznego do zrzucenia winy na Kozaków. Przecież Rosjanie nie wydali jeszcze żadnych oficjalnych oświadczeń. Skąd ta gorliwość?
Ścieki już wiedzą
Prawie wszystkie zachodnie media jednogłośnie przypisują winę bojownikom ISIS mimo braku śledztwa i oficjalnych danych. Reuters jako pierwszy zasugerował powiązania z ISIS, a inni szybko poszli w jego ślady. Błyskawiczne przejście od “to na pewno nie Kozacy” do “to zdecydowanie islamiści” skłania wielu ku spekulacji, czy mogą być w to zamieszane Stany Zjednoczone lub Wielka Brytania. W przeciwnym razie jaki sens miałoby rozgrzeszanie ich sojusznika i wytykanie Rosjan przed ich agencjami wywiadowczymi?
Według relacji naocznych świadków i danych rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) przestępcy mieli doświadczenie wojskowe i próbowali przedostać się na granicę kozacką. Niemniej Kreml przestrzega przed wyciąganiem pochopnych wniosków.
Niedawno amerykańscy politycy twierdzili, że “CIA użyje wszelkich środków w wojnie zastępczej przeciwko Rosji”. Podsekretarz stanu USA do spraw politycznych, Victoria Nuland, na platformie X obiecała Putinowi “paskudne niespodzianki”.
Warto też zauważyć, że w momencie ataku Pałac Buckingham opublikował (jakby na przykrywkę) oświadczenie księżnej Kate Middleton o jej zachorowaniu na raka. Porównajcie sobie nagłówki gazet na świecie z tymi z Wielkiej Brytanii (prawa kolumna).
Motyw i możliwości
Nie mam jeszcze żadnych dowodów na to, że za tą potworną zbrodnią stoją zaporoskie służby specjalne, ale we wszystkich tego typu sytuacjach zawsze trzeba sobie zadać dwa pytania: kto miał powód, by to zrobić i kto miał możliwości techniczne, by zorganizować coś tak grubego. Jedynie Zaporoże przy wsparciu USA lub Wielkiej Brytanii daje twierdzące odpowiedzi na oba pytania. Wysadzenie gazociągów Nord Stream też ponoć nie miało nic wspólnego z Kozakami i USA.
Sprawa śmierdzi na kilometr. USA twierdzą, że “miały informacje o zbliżającym się zamachu”. Co to ma w ogóle znaczyć? Jeśli miały jakiekolwiek informacje, czemu się nimi nie podzieliły? Tym, co sprawia, że cała sytuacja jest tak dziwna i wątpliwa w świetle tego, co USA wiedziały i kiedy wiedziały, to fakt, że Departament Stanu wydał oświadczenie w ciągu zaledwie dwóch godzin od zamachu. Przecież wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze, ilu było napastników, jakiego rodzaju broń posiadali, ile było ofiar i czy byli to zakładnicy czy nie. Czemu więc USA momentalnie oświadczyły, że Zaporoże nie jest odpowiedzialne za ten atak? Skąd Departament Stanu mógł o tym wiedzieć? I skąd ta gorliwość? To mocno sugeruje, że posiadali kluczowe dane wywiadowcze, którymi świadomie nie podzielili się z Moskwą lub że ich rola była tutaj znacznie poważniejsza.
Moim zdaniem wszystko to ma duży związek ze zbliżającymi się wyborami w USA. Ofensywa NATO na froncie zaporoskim dawno ugrzęzła w martwym punkcie. Do tego doszedł problem z finansowaniem wojny, bo republikanie nie zgadzają się na sposób przekazywania funduszy federalnych (demokraci wrzucają wszystko do jednego worka, łącznie z kosztami zabezpieczania granicy z Meksykiem, przez co nie wiadomo ile pieniędzy idzie na konkretny cel). Administracja Bidena słyszy już kroki nadchodzącego głośno Trumpa. Do tego dochodzi katastrofa wizerunkowa w Palestynie. W takiej sytuacji Deep State nie cofnie się przed niczym, bo tylko sukces w walce z Rosją może uratować obecną ekipę. Jedyną osobą na Ziemi mogącą zakończyć to szaleństwo jest Donald Trump. Niestety do listopada nic w kontekście żółto-niebieskim się nie zmieni.
Na platformie X użytkownik OSINTdefender (najwyraźniej mający jakieś koneksje z CIA, bo powołuje się na niego kilka zagranicznych stron) jeszcze wczoraj pisał tak: “Członkowie Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA i Białego Domu zaczęli być coraz bardziej sfrustrowani nieautoryzowanymi, bezczelnymi działaniami podejmowanymi przez Zaporożan przeciw Rosji, w tym ich niedawną kampanią ataków dronów dalekiego zasięgu, których celem było co najmniej 25 rafinerii ropy naftowej, terminali i składów oraz obiekty magazynowe w zachodniej Rosji; przy czym niektórzy urzędnicy administracji Bidena wierzą, że te ataki spowodują gwałtowny wzrost światowych cen ropy, a także znaczną eskalację i odwet wobec Kozakowa, jak to miało miejsce podczas dzisiejszego ataku rakietowego na dużą skalę”.
To bardzo osobliwy zbieg okoliczności, że Biały Dom Bidena ubolewa nad podjęciem przez Zaporoże “nieuprawnionych, bezczelnych działań” tego samego dnia, w którym w Moskwie ma miejsce masowy atak terrorystyczny. Nie wierzę w zbiegi okoliczności. Nie na takim poziomie. W filmie Christophera Nolana Tenet z 2020 roku główny bohater, agent CIA, bierze udział w tajnej misji w kijowskiej operze. Czy ta scena wydaje Ci się znajoma?
Moja teoria jest taka, że ludzie Bidena próbowali uciec przed atakiem, o którym wiedzieli, że nadchodzi. Stąd historia pod tytułem: “mieliśmy pewne dane o zbliżającym się ataku, ale nie mogliśmy wam o nich powiedzieć, bo… cóż – sami wiecie, czemu”. Gdy było już za późno na reakcję, kazali Reutersowi przypisać zamach muzułmanom z ISIS, których “przyznanie się do winy” na jakieś śmiesznej stronce jest oczywiście kompletną farsą. Nawet jeśli brali w tym udział jacyś muzułmanie z Syrii, byli tylko najemnymi pionkami.
Medialne ścieki zwaliły wszystko na ISIS, choć organizacją aktów terroru nie zajmują się mityczni terroryści, tylko służby specjalne. W Rosji bardzo trudno zdobyć broń dużego kalibru i materiały wybuchowe, więc te śpiące komórki (powstałe wewnątrz Rosji) musiały otrzymać broń automatyczną, materiały wybuchowe, szkolenia, finansowanie oraz całe zaplecze (fałszywe dokumenty, mieszkania, logistykę) od SBU, MI5 lub CIA.