typex.info

OPINIE

Marsz indoktrynacji narodowej

Reading Time: 4 minutesBo media powiedziały, że tak trzeba.

6/06/23 4 min

Marsz indoktrynacji narodowej

Reading Time: 4 minutes

Idą. Ciotka z Fridą. Wuj z Marianem już nad ranem. Jadą, idą, biegną, lecą. Podnieceni akcją nieco. Na nagraniu Kraków, niedziela 4-go czerwca, godzina 13:22. Tłumy ludzi przewalają się przez planty, waląc na zachód wokół rynku. Maszerują w zwartym szyku w ogromnej manifestacji antyrządowej. Potężna rzeka ludzi, istne mrowie – to krótkie nagranie w żadnym stopniu nie oddaje skali zjawiska.

A jednak nie była to spontaniczna akcja zorganizowana oddolnie, nikt z uczestników marszu nie szedł sprzeciwić się rządzącym dlatego, że ma po prostu dosyć życia w niewoli. Nie – poszli tam z rozkazu, na sygnał. Poszli dlatego, że inna konkurencyjna ekipa cwaniaków i złodziei im tak kazała. Bo tak im kazały elity z Warszawy i skorumpowane media.

W tłumie flagi Polski mieszają się z flagami (a raczej logosami) Unii Europejskiej. Tu się pojawia pierwsza refleksja – czy da się zbierać bawełnę na dwóch plantacjach jednocześnie? No bo kto jest ich panem – Warszawa czy Bruksela? Służyć dwóm właścicielom ziemskim chyba nie sposób, ale może mam za słabą wyobraźnię.

Na plakatach i transparentach hasła „Wolność i Demokracja”. Najczęstszą odpowiedzią na pytanie „O co walczycie?” jest: „O wolność – musimy obalić PiS-owski rząd”. Czyli w ich mniemaniu przywrócenie wolności sprowadza się do usunięcia PiS-u i zainstalowania w jego miejscu Platformy Obywatelskiej. Wówczas odzyskają wolność i demokrację.

Nie wiem, jak naiwnym trzeba być, by wciąż wierzyć, że zastąpienie jednej mafii inną cokolwiek zmieni. Ludzie Platformy nie są nikim nowym, rządzili już tym krajem osiem długich lat. Wolność i demokracja w ich wydaniu sprowadziła się do stosu afer, podnoszenia podatków, potwornego fiskalizmu, podsłuchiwania dziennikarzy i sprowadzania lewicowych bojówek z Niemiec na marsze niepodległości.

Nigdy nie zapomnę obrazków z pacyfikacji redakcji Wprost-u, kiedy agent faszystowskich służb szarpał się z leżącym na ziemi redaktorem naczelnym pisma. Szarpał się z nim i szamotał, bo tenże nie chciał oddać mu laptopa redakcyjnego, na którym mogły znajdować się dane dotyczące afery podsłuchowej. Zdjęcia z akcji obiegły wówczas cały świat, pisali o tym wszędzie. Władza wycierająca sobie gębę słowem „demokracja” pacyfikuje redakcję gazety jak w jakimś totalitarnym kraju.

A potem było wyrywanie kostek brukowych przed marszem niepodległości w celu przygotowania gruntu pod zadymę i kopanie górników podczas strajków jak w czasach stanu wojennego. Czy o tej wolności i demokracji mówili uczestnicy niedzielnego marszu?

Pytanie mam do was, żołnierze Donalda Tuska – gdzie byliście przez trzy lata tak zwanej pandemii? Gdzie byliście, kiedy władza skuła nas wszystkich na glebie i zamknęła w domach? Kiedy zatrzasnęła przed wami szpitale, przychodnie i ośrodki rehabilitacyjne, doprowadzając do bezsensownej śmierci dwustu tysięcy waszych rodaków?

Gdzie byliście, bojownicy o wolność i demokrację, kiedy PiS-owski rząd na rozkaz rządzących światem psycholi wyłączył wam gospodarkę, rujnując przedsiębiorców, skazując Polaków na bezrobocie, bankructwo i długi? Siedzieliście potulnie w domach, oglądając TVN i biegając do punktów iniekcji po eksperymentalną substancję. Pomiędzy kolejnymi dawkami szczuliście na innych, wyzywając od idiotów, debili, szurów, powołując się na tak zwaną “naukę”.

Oczywiście, obecny rząd musi kiedyś stanąć przed Trybunałem Stanu i zostać rozliczony za wszystkie zbrodnie, bo skazał na śmierć dwieście tysięcy ludzi, bezprawnie odbierając im świadczenia zdrowotne. Problem polega na tym, że wy, zamiast skupić się na wolności sensu stricte, traktując wszystkich jednakowymi standardami, wolicie bawić się w międzypartyjne gierki.

Po tym wszystkim, co się stało, po tych wszystkich latach nadal wierzycie, że jedna mafia okaże się lepsza od drugiej. Jesteście zindoktrynowanymi głupcami, armią pożytecznych idiotów w rękach elit finansowych. Wystarczy nacisnąć odpowiedni guzik i już biegniecie jak stado baranów. Nawet mi was nie żal. Tak zlasowali wam mózgi, że nie ma już dla was nadziei. Przepraszam za dosadność wpisu, ale tu inaczej się nie da.

PiS i PO to dwie strony tej samej monety. Jedno potrzebuje drugiego, jedno nakręca drugie. Dzięki temu choremu układowi brakuje miejsca dla innych graczy, nie ma dla nich przestrzeni. Są tylko dwa zwalczające się obozy – mistrzowsko ustawione, w pełni świadome mechanizmu systemu. Niczym Real Madryt i Barcelona jedno nie istnieje bez drugiego. Nakręcają się wzajemnie, dzielą społeczeństwo na pół i rządzą na przemian. Lex divide et impera. Warszawskie elity to sprzedane bankierom i korporacjom mafie, skorumpowana do granic hołota, a wy biegniecie walczyć w ich imieniu. Jesteście jak zaprogramowane roboty, jak bezwolne golemy.

Tymczasem trzeba odcinać system od energii – nie zasilać go, nie brać udziału w tej żałosnej grze, nie wchodzić do szamba, nie oglądać telewizji, nie chodzić na wybory, nie interesować się partiami i politykami. A wy niestety cały czas zasilacie ten niewolniczy system swoją energią, dajecie mu życiodajną moc. A on się nią karmi jak wampir energetyczny, on z tego żyje.

Skoro „pandemia” niczego was nie nauczyła, to znaczy, że nic was już niczego nie nauczy. Jesteście straceni, przegrani, oddaliście gadom swoje dusze.

Patrzę na to wszystko z uśmiechem politowania na twarzy i zastanawiam się, gdzie leży granica absurdu społecznego i czy coś mnie jeszcze kiedyś na tym polu zaskoczy.