Nie o kształt Ziemi chodzi, tylko o kłamstwo
Reading Time: 2 minutesOd czasu mojego wybudzenia z matriksowego snu wielokrotnie spotkałem się z pytaniem: “Dlaczego mieliby kłamać w temacie tak podstawowym, jak kształt Ziemi?”. Odpowiedzi na to pytanie jest co najmniej kilka.
Przede wszystkim idea kuli ziemskiej jako formy wirującej skały w bezkresnej próżni kosmosu diametralnie zmienia paradygmat postrzegania człowieka w świecie. Dotychczas był on częścią nieruchomej i stabilnej Ziemi stanowiącej bezpośredni fundament łączący go z Bogiem, naturą lub inną siłą wyższą istniejącą od zawsze. Człowiek był częścią przyrody, żyjąc w rytmie pulsu Ziemi przypominającej perfekcyjnie skonstruowany zegar. Takim człowiekiem nie da się rządzić, takiego człowieka nie da się prowadzić. Postanowiono więc odciąć go od źródła, by zyskać nad nim kontrolę mentalną.
Kolejnym powodem jest nihilistyczny materializm i wszystko, co karmi się niską, prymitywną energią. Dzięki kapłanom współczesnej pseudonauki ludzie wierzą w to, że wszechświat powstał z wielkiego wybuchu – z przypadku, z niczego. Od wczesnego dzieciństwa indoktrynuje się ich za pomocą scientologii – pseudonaukowej religii i pseudoduchowości. Wierzący tracą połączenie z czymkolwiek poza światem materialnym i stają się egoistycznymi, uległymi konsumentami, bezwolnymi golemami, niewolnikami systemu. To stanowi podstawę do dalszych manipulacji, ponieważ pozwala ich prowadzić w dowolnie wybranym kierunku za pomocą strachu i programowania.
Trzecia przyczyna dotyczy niemal bezkresnego pola do zwodzenia ludzkości dzięki ustanowieniu skali. Kula ziemska wraz z otaczającym ją fikcyjnym kosmosem jest kłamstwem tak olbrzymim, że wszystkie inne oszustwa wydają się niczym. Są tylko niewielkim przekłamaniem, przejęzyczeniem, drobną aberracją, niewinną manipulacją, na które nikt już nie zwraca uwagi. Sferyczność Ziemi, kosmos i służąca im “fizyka kwantowa” dają nieograniczone możliwości pisania romantycznych opowieści, wymyślania nieweryfikowalnych teorii i opowiadania niesamowitych baśni odrywających Cię od prawdziwej, namacalnej, realnej Ziemi tuż pod twoimi stopami.
Fałszywy i skarłowaciały świat kosmicznej fantastyki brutalnie tłoczony do ludzkich umysłów za pomocą mediów głównego ścieku, youtube’owych troglodytów, upadlających szkół, kłamliwych uniwersytetów oraz prymitywnej popkultury zmienił ludzkość w armię bezrozumnych zombie, w bezkształtną masę, z którą można zrobić wszystko.
To świat będący kompletną fikcją, tandetną iluzją, baśnią, grafiką komputerową, epopeją, w której zagubiony i oderwany od prawdziwej Ziemi człowiek żyje na wystrzelonej w kosmos piłce mknącej przez bezkresną próżnię jak pocisk, na wirującym kawałku kosmicznej skały. To świat człowieka osieroconego, odciętego od źródła, opuszczonego przez Boga samotnika, przemierzającego, niczym żeglarz, miliardy mil czarnej otchłani.
W tym wszystkim tak naprawdę nie chodzi o kształt świata, tylko o Ciebie – o twoją świadomość, o duchową wolność i materialną niezależność od więziennego systemu kontroli. Kula ziemska nie jest końcem, tylko początkiem odwiecznego łańcucha kłamstw, symbolicznym i strukturalnym przypieczętowaniem zniewolenia śniącej ludzkości, podstawą skrajnie upadlającego systemu, w jakim żyjemy.
Kula ziemska jest jak sen, który wydaje się tak bardzo realny, że musi być prawdziwy. Tymczasem Ziemia mogłaby mieć dowolny kształt – banana, rogala, gruszki, ostrosłupa. Wybrano kulę, bo jest regularną, zamkniętą, ograniczoną powierzchnią, z której nie da się wydostać i nie ma nic poza nią. Wybrano kulę, bo idealnie wkomponowuje się w okrężny ruch Słońca i Księżyca. Wybrano kulę, bo zamyka stado we wspólnej zagrodzie, odcinając mu drogę do gigantycznych terenów znajdujących się za pierścieniem Antarktydy.
Wybrano kulę, bo kula jest więzieniem idealnym – więzieniem dla twojego umysłu.