Jak laleczki na sznurkach
Reading Time: < 1 minuteNie, nigdy nie byliśmy na Księżycu. Najpewniej dlatego, że Księżyc nie jest skałą, więc nie można po nim chodzić, skakać, jeździć samochodem, grać w golfa czy telefonować do prezydenta USA, jak oficjalnie miało to miejsce. Wszystkie misje księżycowe programu Apollo były preparowane na Ziemi w studiu telewizyjnym oraz w plenerze, głównie na pustyni w Nevadzie. Część z tych materiałów wyciekła do przestrzeni publicznej. Wówczas NASA zrobiła tak zwaną ucieczkę do przodu, publikując własne zdjęcia z “ćwiczeń naziemnych”. Miały one uzasadnić te dziwne materiały, uspokoić ciekawskich i zażegnać plotki o domniemanych oszustwach.
Pojawił się jednak zasadniczy problem techniczny. Bajkopisarze współczesnej astronomii znacznie wcześniej wymyślili sobie, że tzw. grawitacja na Księżycu jest sześciokrotnie słabsza od ziemskiej. Trzeba było jakoś to pokazać. Aktorzy agencji byli więc podpięci stalowymi linkami, którymi podciągano ich w zależności od sytuacji, niwelując ciężar i sprawiając wrażenie lekkości. Niestety często i wyraźnie widać niewytłumaczalną siłę ciągnącą aktorów w górę.
Filmy kręcono w pięćdziesięciu klatkach na sekundę, co nadało im charakterystyczny efekt spowolnienia ruchu aktorów i sypiącego się piasku spod nóg i kół pojazdu księżycowego. Nie wiadomo, co jest bardziej przerażające – fakt, że dokonuje się tak zuchwałych i ordynarnie wyglądających oszustw czy to, że ludzie nadal w nie wierzą.