Napięcie powierzchniowe to nie poziom wody
Reading Time: 4 minutesJednym z najczęstszych “argumentów” heliocentrycznych mających rzekomo uzasadnić sferyczność Ziemi jest napięcie powierzchniowe. Kiedy orędownicy geocentryzmu do znudzenia powtarzają, że woda zawsze zachowuje poziom bez względu na wielkość zbiornika, zwolennicy idei globu wyjeżdżają ze zjawiskiem napięcia powierzchniowego, zazwyczaj ilustrując je fotografią kropli wody. To ich zdaniem obala twierdzenie postulujące fakt, że zakrzywiona woda na Ziemi nie może występować. Taki postulat świadczy jedynie o rażącym nierozumieniu praw fizyki.
Napięcie powierzchniowe to zjawisko fizyczne występujące jedynie na styku cieczy oraz innej substancji (ciała stałego, gazu lub innej cieczy). Powoduje ono, że powierzchnia cieczy (zwana powierzchnią swobodną) zachowuje się jak sprężysta błona. Dzięki napięciu powierzchniowemu małe i delikatne przedmioty czy też owady mogą unosić się na powierzchni wody.
Przyczyną napięcia powierzchniowego są siły przyciągania cząsteczek cieczy. Cząsteczki cieczy znajdujące się na powierzchni są przyciągane w stronę cieczy, ponieważ tylko z tej strony znajdują się inne cząsteczki tej cieczy. To dlatego powierzchnia cieczy zachowuje się jak sprężysta błona. Napięcie powierzchniowe odgrywa zatem rolę wyłącznie w skali mikro. Zjawisko napięcia powierzchniowego nie ma znaczenia w skali makro, kiedy mamy do czynienia z milionami ton morskiej wody.
Kiedy mówimy o poziomie wody, poruszamy się w skali makro i mamy na myśli naturalną właściwość wody do zachowania poziomu. Zjawisko napięcia powierzchniowego w tej skali nie odgrywa absolutnie żadnej roli. Naturalną właściwością fizyczną wody i innych płynów jest bowiem znajdowanie swojego poziomu i pozostanie w nim. Jeśli dowolny płyn wprawimy w ruch, będzie on trwał aż do przywrócenia poziomu. Jeśli wodę się spiętrzy, a potem uwolni, jej naturą jest błyskawiczne zalanie wolnej przestrzeni za tym spiętrzeniem i jak najszybsze znalezienie kolejnego poziomu.
Jeżeli mieszkalibyśmy na wirującej kulistej Ziemi, każdy staw, jezioro, bagno, kanał i inny duży zbiornik stojącej wody, musiałby posiadać lekkie wybrzuszenie lub półokrąg zawijający się w dół z centralnego szczytu. Skoro Ziemia ma w obwodzie 25 tysięcy mil (jak NASA i współcześni astronomowie twierdzą), wówczas (jak każe trygonometria) powierzchnia wszystkich stojących wód musiałaby się zakrzywiać w dół o osiem cali na milę pomnożone przez kwadrat odległości. To znaczy, że wzdłuż sześciomilowego kanału stojącej wody Ziemia obniżałaby się sześć stóp (182 cm) na każdym z jego końców. Jednak niczego takiego nigdy nie zaobserwowano.
„Powierzchnia każdej wody, jeśli nie jest poruszana czynnikami naturalnymi jak wiatry, pływy, trzęsienia ziemi, jest doskonale pozioma. Zmysł wzroku dowodzi tego każdemu nieuprzedzonemu i rozsądnemu umysłowi. Czy każdy tak zwany naukowiec, który uczy, że Ziemia jest wirującym globem, może wziąć cały nawał płynnej wody, zakręcić nim tak, by stał się okrągły? Nie może. Zatem kompletnie niemożliwym jest dowiedzenie, że ocean jest wirującą okrągłą częścią kulistej Ziemi, która pędzi przez przestrzeń z prędkością kłamliwie podaną przez fałszywych filozofów”.
– William Thomas Wiseman: Ziemia, nieregularna płaszczyzna (The Earth, An Irregular Plane)
Grubo ponad sto lat temu dotykający tego tematu eksperyment przeprowadzono na korzyść prawdziwej nauki i na szkodę nowoczesnej pseudonaukowej astronomii. W Cambridge, w Anglii, znajduje się dwudziestomilowy kanał Old Bedford, który biegnie w prostej linii przez bagnisty teren nazywany płaszczyzną Bedforda. Woda nie jest tam zatrzymywana przez żadne śluzy czy zastawki i pozostaje nieruchoma, co sprawia, że idealnie nadaje się do zbadania, czy jakikolwiek stopień wypukłości lub krzywizny rzeczywiście istnieje.
Pod koniec XIX wieku Dr Samuel Rowbotham, znany wyznawca idei płaskiej ziemi i autor wspaniałej książki: „Ziemia nie jest globem! Doświadczalne dochodzenie dotyczące prawdziwego kształtu Ziemi: Dowiedzenie, że jest płaszczyzną niewykonującą ruchu wokół własnej osi i ruchu orbitalnego; oraz, że jest jedynym światem materialnym we wszechświecie!” (dawniej bywały takie długie, opisowe tytuły książek), udał się na równinę Bedforda i przeprowadził tam serię doświadczeń, by stwierdzić, czy powierzchnia stojącej wody jest płaska czy wypukła. Jak łatwo można się domyślić, żadnej krzywizny nigdy nie uświadczył. Najpewniej dlatego, że jej po prostu nie ma.
Najwyższy czas zaprzestać odwoływania się do zjawiska napięcia powierzchniowego jako domniemanego dowodu rzekomo udowadniającego fałszywe założenie, że woda na Ziemi jednak może się zakrzywiać. Napięcie powierzchniowe dotyczy wyłącznie mikroskali, jest ledwie zauważalną siłą tworzącą delikatną błonkę występującą jedynie na styku wody i bardzo lekkich przedmiotów, i nie ma żadnego znaczenia w makroskali, gdy rzeczywistość sprowadza się do miliardów ton morskiej wody.