Początek operacji bankructwo kontrolowane
Reading Time: 3 minutesJakiś czas temu napisałem, że system zaczyna nakręcać panikę giełdową. Chodziło o medialną histerię wokół upadku Silicon Valley Bank – amerykańskiego pożyczkodawcy raczkujących startupów technologicznych Doliny krzemowej. Niestety w międzyczasie upadł również Credit Suisse – drugi największy bank Szwajcarii. W każdym razie tak przedstawiły to media.
Prawda jednak jest inna – te banki nie tyle upadły, co zostały wchłonięte przez grubsze ryby i planowano to od dawna. Na rynkach finansowych oficjalnie zaczeła się konsumpcja mniejszych podmiotów gospodarczych przez większe. Zachodzi dokładnie ten sam proces, jaki mieliśmy w trakcie domniemanej pandemii koronawirusa, kiedy bankrutowały tysiące małych i średnich przedsiębiorstw. Wówczas następowało sukcesywne przejmowanie ich aktywów przez korporacje bądź też pracownicy tychże firm przechodzili do korporacji, żeby nie zostać bez pracy.
SVB został przejęty przez FDIC (Federal Deposit Insurance Corporation) – Federalną Korporację Gwarancji Depozytów. Innymi słowy połknął go amerykański rząd. Credit Suisse natomiast został przejęty przez UBS za 3,2 miliardy dolarów. Dla tego molocha to nie nowość. Bank ten powstał w 1998 roku z połączenia Union Bank of Switzerland i Swiss Bank Corporation. UBS narodził się zatem na grobie innego banku, jest to dla niego sytuacja naturalna. Była to wówczas gigantyczna fuzja w Szwajcarii, a teraz doszło do kolejnej, jeszcze większej.
Warto dodać, że Szwajcarski Bank Narodowy (czyli ichni bank centralny – drukarnia pieniędzy) przeznaczył 100 miliardów dolarów na “pokrycie strat UBS związanych z przejęciem Credit Suisse”. Znaczy się decyzja i wola leciały tutaj z samej góry. Jak często zachodzi przypadek, w którym ktoś bankrutuje, a minutę później zjawia się kolejka chętnych do wykupienia jego długu? Mimo gigantycznych pieniędzy “ratunkowych” doszło do sytuacji bez precedensu. Po przejęciu Credit Suisse bank UBS poinformował o umorzeniu ponad 16 mld franków szwajcarskich długu z obligacji AT1. Te papiery wartościowe w jednej chwili stały się bezwartościowe, a ich posiadacze zostali z niczym. Szwajcarscy bankierzy, choć mieli wagon pieniędzy, nie ratowali akcjonariuszy tylko siebie.
Niewątpliwie zarysowuje się tu pewien schemat. Te upadłości nie wydają się być dziełem przypadku. Nie wierzę w niezamierzony i nieoczekiwany upadek drugiego banku Szwajcarii – stolicy światowej bankowości. Po prostu dotychczasowy system monetarny umiera, więc oni przyspieszają mu zgon. Bo na jego śmierć nie będą czekać dziesięć czy piętnaście lat. Nie mają tyle czasu, musi umrzeć jak najszybciej. Stąd pandemia, wojna, inflacja, bankructwa i bardzo dziwne katastrofy.
Kto ma wziąć na siebie “ciężar ratowania” bankrutujących banków? Drukarnie pieniędzy, a konkretnie sześć kluczowych banków centralnych: amerykański Fed, EBC, Bank Japonii, Bank Anglii, SNB i Bank Kanady. Właśnie ogłosiły, że zwiększą przepływ dolarów w globalnym systemie finansowym. Od poniedziałku wspomniane drukarnie rozszerzyły dotychczasowy program, w ramach którego Fed zaoferuje dolary w zamian za waluty lokalne. Banki centralne będą więc codziennie oferować bankom komercyjnym dostęp do pożyczek w dolarach, by zapewnić odpowiednią płynność finansową na rynkach. Taka akcja ma być prowadzona co najmniej do końca kwietnia, ale ile potrwa faktycznie, nie wiadomo. Podejrzewam, że znacznie dłużej, może już zawsze.
Mówiąc inaczej, Amerykanie chcą wypchnąć waluty lokalne, żeby wcisnąć nam dolara, wszystko ma być rozliczane w dolarach (dokładnie taka idea przyświecała obu wojnom w Zatoce Perskiej). Widać tu ewidentną agendę bankierów USA. Rola banków centralnych stanie się jeszcze większa, bo banki komercyjne będą od nich całkowicie zależne. Trzy lata temu, kiedy zaczynała się “pandemia”, pisałem: “Myślę, że w ciągu najbliższych kilku lat banki komercyjne zbankrutują, a ich rolę przejmą banki centralne”. Jak widać, powoli zmierzamy właśnie w tę stronę.
Bardzo polecam wysłuchanie poniższego komentarza Ernsta Wolffa – niemieckiego ekonomisty, autora wielu książek z dziedziny bankowości i finansów. Jego słowa są mocno zbieżne z moją oceną sytuacji. Wolff wskazuje wręcz na całkowicie zamierzony i odgórny plan elit finansowych. W upadkach amerykańskich banków dostrzega bezpośrednią rolę firmy BlackRock – największej na świecie spółki zarządzającej aktywami i głównego doradcy Fed-u.
Jestem niemal pewny, że będą upadać kolejne mniejsze i większe banki komercyjne, bo to jest operacja sterowana odgórnie – wchłanianie, przejmowanie aktywów, fuzje. Czy to jest już jest ten moment, by powiedzieć – wchodzimy w kluczową fazę resetu? Chyba jeszcze nie. W każdym razie na pewno jest to czas, w którym można pomyśleć o poczynieniu jakichś inwestycji – kupnie złota, ziemi, mieszkania, obrazów czy dzieł sztuki. Gotówka w portfelu czy oszczędności na koncie niebawem mogą być niewiele warte.