typex.info

ZIEMIA

Kolejna farsa księżycowa

Reading Time: 4 minutesJak już kraść, to miliony.

25/02/24 4 min

Kolejna farsa księżycowa

Reading Time: 4 minutes

Ledwie kilka miesięcy temu Hindusi zaserwowali nam żenującej jakości spektakl quasi kosmiczny, a już doczekaliśmy się kolejnego. Tak jest proszę państwa: oto po 50 latach NASA wróciła na Księżyc! To znaczy wróciła w taki sposób, że nigdy tam nie była, ale dla matrixa nie ma to żadnego znaczenia.

Według mainstreamowego ścieku w nocy z czwartku na piątek po raz pierwszy od ponad 50 lat na powierzchni Księżyca wylądował amerykański lądownik księżycowy. Misja IM-1 prowadzona przez NASA i Intuitive Machines (rzekomo prywatną firmę) zakończyła się sukcesem.

To pierwsze lądowanie Amerykanów na powierzchni Księżyca od czasu ostatniej misji Apollo w 1972. Niniejszym USA dołączyły do obecego wyścigu kosmicznego, którego celem jest południowy biegun Księżyca. Cóż… Proponuję najpierw obejrzeć poniższy materiał.

Z artykułu Business Insider: Misja IM-1 miała na celu zbliżenie NASA i Intuitive Machines do południowego bieguna Księżyca (do południowego czego?). Stany Zjednoczone wraz ze swoimi komercyjnymi i międzynarodowymi sojusznikami rywalizują z Chinami i Rosją o ustanowienie stałej bazy w tym regionie Księżyca (raczej w tym, kto dłużej wytrzyma pod wodą podczas nagrań).

Południowy biegun Księżyca wzbudza zainteresowanie, ponieważ skrywa zamarzniętą wodę (ktoś tam był z termometrem?). Teoretycznie NASA mogłaby wykorzystać tę wodę do produkcji paliwa rakietowego w bazie księżycowej. Dysponując takim paliwem, astronauci mogliby wystartować z powierzchni Księżyca w kierunku Marsa (a czasem snickersa).

Dodanie księżycowego przystanku na trasie na Marsa oznaczałoby, że statek kosmiczny (jaki statek?) nie musiałby opuszczać Ziemi z pełnym zapasem paliwa potrzebnym do dotarcia na czerwoną planetę. Do dziś tylko Indie zdołały wylądować na południowym biegunie Księżyca (podziwialiśmy w sierpniu).

Stanley Kubrick (drugi z prawej) i Arthur C. Clarke (trzeci z lewej) z szefostwem NASA

Niestety nic nie napisali o Gwiezdnych Wojnach i Star Treku. Doprawdy szokujące, że w dzisiejszym świecie ludzie wciąż traktują to poważnie. Moim zdaniem trzeba być chyba niedorozwiniętym umysłowo, by nadal wierzyć w tak potworne brednie. Oszustwa misji Apollo zostały udowodnione na dziesiątki sposobów, a ludzkość nadal głęboko wierzy, że człowiek jeździł autem po Księżycu i dzwonił stamtąd do Białego Domu. Grandę księżycową kręcono w Arizonie, Teksasie i na Islandii.

Po co NASA stworzyła holding w postaci „prywatnej firmy” Intuitive Machines, skoro sama mogła dalej organizować „loty kosmiczne”? Prawidłowa odpowiedź brzmi: bo tak się łatwiej kradnie. Za pośrednictwem firmy zewnętrznej dużo prościej uprawiać kreatywną księgowość niż w instytucji rządowej. Dzięki słupowi fiskalnemu miliony dolarów z kieszeni amerykańskiego podatnika płyną wprost na konta dyrektorów NASA, bo praktycznie z niczego nie trzeba się rozliczać. Wystawiasz lewą fakturę i tyle, złoty biznes.

A oto i nasza misja księżycowa. Szczerze powiedziawszy, te grafiki są tak kiepskiej jakości, że cała akcja jest splunięciem myślącemu człowiekowi w twarz. No i ten warty dziesiątki milionów dolarów stojak z pudłem owiniętym folią aluminiową robi wrażenie. Porażająca farsa.

Gdyby loty na Księżyc faktycznie miały miejsce, już dawno mielibyśmy tam dziesiątki amerykańskich, ruskich, chińskich i hinduskich kamer transmitujących Ziemię 24h/7. Gdyby Ziemia była kulą, to na tzw. Międzynarodowej Stacji Kosmicznej byłoby to samo: masa kamer ukazujących na żywo piękny, niebieski jak w grafikach NASA globus, a jednak wciąż tego wszystkiego nie ma. Nie istnieją żadne transmisje live z tak zwanego kosmosu. Tylko piesek jest tutaj prawdziwy.