Tej wojny nie zaczęła Rosja
Reading Time: 4 minutesNadal regularnie spotykam się z opiniami, według których to Rosja jest głównym agresorem w trwającej półtora roku wojnie. Szczerze powiedziawszy, po osobach potencjalnie wybudzonych oczekiwałem znacznie więcej niż beznadziejnie systemowej oceny sytuacji. Ale po kolei. Najpierw posłużę się fragmentem listu arcybiskupa Carlo Marii Vigano:
Przede wszystkim należy pamiętać o faktach, które nie kłamią i nie podlegają zmianom. A fakty, jakkolwiek irytujące tych, którzy próbują je cenzurować, mówią nam, że od upadku muru berlińskiego Stany Zjednoczone rozszerzyły swoją strefę wpływów politycznych i militarnych na prawie wszystkie państwa satelickie byłego Związku Radzieckiego, przyjmując do NATO Polskę, Czechy i Węgry (1999); Estonię, Łotwę, Litwę, Słowenię, Słowację, Bułgarię i Rumunię (2004); Albanię i Chorwację (2009); Czarnogórę (2017) i Macedonię Północną (2020). Organizacja Paktu Północnoatlantyckiego przygotowuje się do rozszerzenia swojej działalności na Ukrainę, Gruzję, Bośnię i Hercegowinę oraz Serbię. Praktycznie rzecz biorąc, Federacja Rosyjska jest zagrożona militarnie – zaledwie kilka kilometrów od swoich granic, jednocześnie nie posiadając żadnej bazy wojskowej w podobnej odległości od Stanów Zjednoczonych.
Rozważanie ewentualnej ekspansji NATO na Ukrainę bez pomyślenia o tym, że wzbudzi to uzasadnione protesty Rosji, jest zastanawiające, zwłaszcza że w 1991 roku NATO zobowiązało się wobec Kremla, że nie będzie się dalej rozszerzać. Mało tego: pod koniec 2021 roku Der Spiegel opublikował projekty traktatu ze Stanami Zjednoczonymi i porozumienia z NATO w sprawie gwarancji bezpieczeństwa. Moskwa domagała się od swoich zachodnich partnerów gwarancji prawnych, które uniemożliwiłyby NATO dalszą ekspansję na wschód poprzez przyłączenie do sojuszu Ukrainy, a także tworzenie baz wojskowych w krajach postsowieckich. Propozycje zawierały również klauzulę o nierozmieszczaniu broni ofensywnej przez NATO w pobliżu granic Rosji oraz o wycofaniu sił NATO z Europy Wschodniej z powrotem na pozycje z 1997 roku.
Jak widzimy, NATO nie dotrzymało swoich zobowiązań wobec Rosji i wymusiło taką sytuację w bardzo delikatnym momencie dla równowagi geopolitycznej. Powinniśmy zadać sobie pytanie, dlaczego Stany Zjednoczone – a raczej amerykańskie głębokie państwo, które odzyskało władzę po oszustwie wyborczym, które wyniosło Joe Bidena do Białego Domu – chce wywoływać napięcia w stosunkach z Rosją i wciągać swoich europejskich partnerów w konflikt, ze wszystkimi tego konsekwencjami, jakie możemy sobie wyobrazić.
Generał Marco Bertolini, były dowódca Połączonego Dowództwa Operacyjnego włoskich sił zbrojnych, stwierdził: “Stany Zjednoczone nie tylko wygrały zimną wojnę, ale także chciały upokorzyć Rosję, zabierając jej wszystko, co w pewnym sensie mieściło się w jej strefie wpływów. Putin borykał się z krajami bałtyckimi, Polską, Rumunią i Bułgarią (wstępującymi do NATO). Wobec Ukrainy (wstępującej do NATO), która odebrałaby mu dostęp do Morza Czarnego, zareagował”.
Koniec cytatu. Przypominam, że wojna na Ukrainie nie trwa od lutego 2022, tylko od lutego 2014, kiedy rząd USA za pomocą CIA wpakował 6 mld dolarów w propagandę i organizację majdanu w Kijowie w celu obalenia rządu Janukowycza. Czy pamiętacie żołnierzy strzelających z dachu do cywili na majdanie? Ściekowe media powiedziały, że to ludzie Janukowycza strzelali (zresztą do teraz wszystkie ścieki oficjalnie tak właśnie twierdzą). Dziś już wiemy na pewno, że byli to żołnierze CIA. Wojna na Ukrainie trwa zatem dziewięć lat, tyle że wcześniej propaganda milczała w temacie, bo takie dostała wytyczne.
Dokładnie ten sam skrypt odpalono przy okazji wysadzenia gazociągów Nord Stream 1 i 2 oraz podczas zbrodni wojennej w Buczy, którą początkowo przypisywano Rosjanom, a która również była fałszywą flagą i której najprawdopodobniej dokonali żołnierze batalionu Azov wraz z oddziałem brytyjskich komandosów. Silne i liczne poszlaki wskazują na to, że wszystkich tych aktów terroru dokonali żołnierze Ukrainy we współpracy z tajnymi jednostkami USA i Wielkiej Brytanii.
Niedawno szef MSZ Rosji, Siergiej Ławrow, na forum ONZ prosił rząd ukraiński o dostarczenie listy nazwisk zamordowanych w Buczy cywilów oraz pokazanie dowodów na to, że za tę zbrodnię odpowiadają Rosjanie. Nie dostał ani listy, ani dowodów. Oczywiście jego wypowiedź w zachodnich mediach przemilczano.
Po rozpadzie ZSRR ustalono, że Ukraina będzie państwem neutralnym militarnie, że będzie stanowić naturalny bufor między Wschodem a Zachodem. Tymczasem w ostatnich latach Ukraina zerwała wszystkie uzgodnienia pokojowe z Rosją: porozumienia Mińskie, memorandum Budapesztańskie i inne zakazujące jej sprowadzania i instalowania na swoim terytoriom natowskiej broni i sprzętu wojennego.
Wojnę na zawsze zmieniła technologia, konkretnie czas dolotu rakiet. Jeśli twój sąsiad instaluje u siebie natowską broń, wyrzutnie rakiet bliskiego i dalekiego zasięgu, radary i laboratoria wojskowe, które są dla Ciebie bezpośrednim zagrożeniem, to jakie masz wyjście poza bezpośrednią reakcją militarną? Kreml próbował to rozwiązać politycznie przez wiele lat. Nie udało się, bo nie było takiej woli po drugiej stronie. Nie bronię Rosji, nie utożsamiam się z tym państwem, po prostu chciałbym, żeby ktoś mi sensownie odpowiedział na to pytanie. Kto tutaj tak naprawdę jest stroną aktywną, od początku agresywną i osaczającą? Czy na pewno chodzi o Rosję?